Karuzela trenerska nie zwalnia. Pogoń Szczecin wierzy w mit stabilności

Nowy trener Pogoni Szczecin, Thomas Thomasberg, podpisał trzyletni kontrakt i ma być twarzą długofalowego projektu. W dzisiejszym futbolu takie deklaracje brzmią jak bajka. Liczby pokazują, że ponad połowa trenerów w najlepszych ligach Europy nie dociera nawet do pierwszej rocznicy pracy. Ekstraklasa nie jest wyjątkiem, a zjawisko dotyczy także najlepszych lig w Europie.

Thomas Thomasberg
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Thomas Thomasberg
  • Kluby uwielbiają mówić o nowych otwarciach, ambitnych projektach i długofalowych wizjach. Liczby brutalnie obnażają rzeczywistość.
  • Trzyletni kontrakt nowego szkoleniowca Pogoni Szczecin to dobry punkt wyjścia, by przyjrzeć się ile rzeczywiście pracują trenerzy w najlepszych ligach w Europie.
  • Cierpliwość wobec trenerów stała się iluzją. Analiza TOP15 lig w Europie pokazuje, że długofalowe projekty praktycznie nie istnieją – dominują krótkie przygody, szybkie rozstania i nieustanna karuzela szkoleniowców.

Pogoń i iluzja stabilności

Pogoń Szczecin pochwaliła się niedawno nowym szkoleniowcem. Trzyletnim kontraktem z klubem związał się 50-letni duński trener, Thomas Thomasberg. Ma on być twarzą nowego projektu, symbolem ciągłości i gwarancją spokoju w klubie, który od lat krąży wokół ligowej czołówki, ale wciąż nie włożył niczego do gabloty.

Trzyletni kontrakt dla nowego trenera Pogoni Szczecin brzmi jak manifest wiary w stabilność. Problem w tym, że w dzisiejszym futbolu trzy lata to abstrakcja. To deklaracja, która w teorii brzmi poważnie, a w praktyce najczęściej kończy się po kilku miesiącach.

Czytaj także: Głos z Danii o Thomasbergu: Ta decyzja to była bomba. A co do wyboru Pogoni, to nie mam wątpliwości!

Piłka nożna XXI wieku dawno straciła cierpliwość. Długość kontraktów coraz rzadziej ma coś wspólnego z długością pracy. Nowi trenerzy wchodzą do klubu z hasłem o budowaniu projektu, ale zanim ten zdąży nabrać kształtu, najczęściej są już poza grą. Wystarczy jedna słabsza runda, czasem nawet kilka tygodni i karuzela rusza od nowa.

Trzyletnia umowa wygląda ładnie w komunikacie prasowym, dobrze brzmi na prezentacji oraz daje poczucie stabilności kibicom. Każdy, kto choć trochę obserwuje ten rynek, powinien wiedzieć, że to nie obietnica, a iluzja. Właśnie owa iluzja jest jednym z najciekawszych zjawisk współczesnego futbolu: im dłużej kluby mówią o cierpliwości, tym szybciej tracą ją w praktyce.

Tylko u nas

Ligue 1 oazą cierpliwości

Pięć najmocniejszych lig Europy to najlepsze laboratorium do badania cierpliwości wobec trenerów. Z jednej strony są przykłady, które stały się symbolami stabilności jak Pep Guardiola w Manchesterze City, Mikel Arteta w Arsenalu, czy Diego Simeone w Atlético. Z drugiej, trudno uciec od faktu, że także tutaj trenerzy coraz częściej są wymieniani w rytmie karuzeli.

Za największy bastion stabilności uchodzi Ligue 1. Z jednej strony próżno szukać tam trenera z minimum pięcioletnim stażem. Z drugiej strony, aż 78% szkoleniowców pracuje w klubie minimum rok. To absolutnie rekordowy odsetek.

Miejscami względnej stabilności nazwać można też Premier League i La Ligę W obu przypadkach ponad połowa szkoleniowców prowadzi swoje drużyny od ponad roku, a dwóch przekroczyło granicę pięciu sezonów. W dzisiejszych realiach brzmi niemal jak science fiction.

Po drugiej stronie skali znajduje się Serie A. Tam cierpliwość praktycznie nie istnieje. Aż 60 procent trenerów pracuje krócej niż pół roku, a żaden nie przekroczył pięciu lat. Włochy od lat słyną z rotacji na ławkach i nic się w tej materii nie zmienia. To liga, w której trener musi od razu dostarczyć wynik, inaczej pakuje walizki.

Bundesliga to model pośredni. W Niemczech mamy sporo świeżych nazwisk (niemal 40% szkoleniowców pracuje krócej niż pół roku), ale też przykłady średnioterminowych projektów, które utrzymują się w okolicach dwóch sezonów.

TOP5 to więc mikrokosmos futbolu: od cierpliwej Francji, po względnie spokojną Anglię i Hiszpanię, aż po Włochy, gdzie trenerzy żyją w nieustannej świadomości, że ich czas może skończyć się jeszcze przed świętami.

*czas pracy trenerów z lig TOP5 w rankingu UEFA

Kraj (liga)Liczba trenerów pracujących <6 miesięcy (%)Trenerzy pracujący między 6-12 miesięcy (%)Liczba trenerów pracujących >1 roku (%)Liczba trenerów pracujących >5 lat (%)
Anglia (Premier League)4 (20%)3 (15%)11 (55%)2 (10%)
Włochy (Serie A)12 (60%)2 (10%)6 (30%)0 (0%)
Hiszpania (La Liga)4 (20%)3 (15%)11 (55%)2 (10%)
Niemcy (Bundesliga)7 (39%)4 (22%)6 (33%)1 (6%)
Francja (Ligue 1)2 (11%)2 (11%)14 (78%)0 (0%)

Holenderska równowaga kontra portugalska karuzela

Polska piłka aspiruje do wejścia do grona lig klasyfikowanych między 6. a 10. miejscem w rankingu UEFA. Być może stanie się to jeszcze w tym sezonie, ale zanim Ekstraklasa dołączy do tej grupy, warto przyjrzeć się, jak wygląda tam cierpliwość wobec trenerów. Bo jeśli TOP5 to przykład zderzenia stabilności i presji, to kolejny zestaw lig pokazuje już czystą brutalność rynku.

Jako najbardziej stabilne rozgrywki pod względem czasu pracy trenerów, jawi się nam holenderska Eredivisie. Połowa szkoleniowców prowadzi swoje drużyny od minimum roku, a rotacja na ławkach, choć obecna, nie jest aż tak szalona. Z kolei Portugalia i Belgia to już prawdziwe karuzele. W obu przypadkach ponad połowa szkoleniowców pracuje krócej niż sześć miesięcy, a przykładów dłuższej stabilności jest jak na lekarstwo. W Belgii znalazł się co prawda jeden trener z ponad pięcioletnim stażem, ale to raczej wyjątek potwierdzający regułę.

Turcja nie bez przyczyny uchodzi za ligę, w której cierpliwości nie ma prawie wcale. Połowa szkoleniowców nie przepracowała z drużyną choćby pół roku. Kolejne 28% balansuje na granicy pierwszego roku. To liga żyjąca w rytmie natychmiastowych efektów, gdzie najczęściej nikt nie ma czasu na długofalowe projekty.

Na koniec zostały Czechy. Tu sytuacja jest inna, bo aż 62% trenerów pracuje ponad rok, a jeden przekroczył granicę pięciu sezonów. To pokazuje, że czeski rynek potrafi dać szkoleniowcom oddech i szansę na rozwój.

*czas pracy trenerów z lig 6-10 w rankingu UEFA

Kraj (liga)Liczba trenerów pracujących <6 miesięcy (%)Trenerzy pracujący między 6-12 miesięcy (%)Liczba trenerów pracujących >1 roku (%)Liczba trenerów pracujących >5 lat (%)
Holandia (Eredivisie)6 (33%)3 (17%)9 (50%)0 (0%)
Portugalia (Liga Portugal)10 (55%)4 (22%)4 (22%)0 (0%)
Belgia (Jupiler Pro League)9 (56%)1 (6%)5 (31%)1 (6%)
Turcja (Süper Lig)9 (50%)5 (28%)4 (22%)0 (0%)
Czechy (Chance Liga)6 (38%)0 (0%)9 (56%)1 (6%)

Jak wypada Ekstraklasa?

Grecka Super League 1 wpisuje się w schemat częstej rotacji: połowa szkoleniowców prowadzi swoje drużyny krócej niż pół roku, a żaden nie przekroczył granicy pięciu lat pracy. Norweska Eliteserien prezentuje zupełnie inny obraz. Tam aż połowa trenerów ma stać pracy w przedziale od roku do pięciu. Znalazł się nawet jeden szkoleniowiec z ponad pięcioletnim doświadczeniem. Stabilność i dłuższa perspektywa wciąż są możliwe, jeśli tylko struktura ligi i kluby potrafią dać szkoleniowcom kredyt zaufania.

Dania jest ciekawym przypadkiem kontrastów. Z jednej strony połowa trenerów to nowicjusze z krótszym niż półrocznym stażem, z drugiej aż dwóch szkoleniowców prowadzi swoje drużyny od ponad pięciu lat, co w tej części Europy jest absolutnym ewenementem. Austria z kolei utrzymuje model równowagi. Co czwarty trener jest w pracy od niedawna, jedna trzecia balansuje na granicy roku, a największą grupę stanowią ci z kilkuletnim doświadczeniem.

Jak w tym zestawieniu wypada Polska? Ekstraklasa to liga, w której dominuje narracja o braku cierpliwości wobec trenerów. Statystyki pokazują jednak, że nie odstajemy drastycznie od otoczenia. Jedna trzecia trenerów prowadzi swoje drużyny krócej niż pół roku, a kolejne 22% mieści się w widełkach 6–12 miesięcy. Oznacza to, że ponad połowa szkoleniowców pracuje w klubach mniej niż rok.

Druga strona medalu jest ciekawa. Siedmiu trenerów ma staż powyżej roku, a Rafał Górak z GKS-u Katowice przekroczył granicę pięciu lat, co w realiach Ekstraklasy musi imponować. Bez niego najdłużej pracującym trenerem w Polsce byłby 33-letni Adrian Siemieniec. To mówi o naszej lidze więcej niż wszystkie statystyki.

*czas pracy trenerów z lig 11-15 w rankingu UEFA

Kraj (liga)Liczba trenerów pracujących <6 miesięcy (%)Trenerzy pracujący między 6-12 miesięcy (%)Liczba trenerów pracujących >1 roku (%)Liczba trenerów pracujących >5 lat (%)
Grecja (Super League 1)7 (50%)2 (14%)5 (36%)0 (0%)
Norwegia (Eliteserien)5 (31%)2 (12%)8 (50%)1 (6%)
Polska (PKO BP Ekstraklasa)6 (33%)4 (22%)7 (39%)1 (6%)
Dania (Superliga)6 (50%)0 (0%)4 (33%)2 (17%)
Austria (Bundesliga)3 (25%)4 (33%)5 (42%)0 (0%)

Diego Simeone, Pep Guardiola i… Rafał Górak

W zestawieniu trenerów pracujących minimum pięć lat w klubach lig TOP15 znalazło się zaledwie jedenastu nazwisk. To najlepszy dowód, jak wielką rzadkością w europejskim futbolu jest prawdziwa ciągłość. Rekordzistą jest Frank Schmidt z Heidenheim – aż 18 lat na stanowisku. To historia z innej epoki: Schmidt przejął drużynę, gdy tam była jeszcze poza centralnym szczeblem rozgrywek, a dotarł z nią aż do Bundesligi, zahaczając o europejskie puchary.

Za nim mamy wielkie nazwiska – Simeone w Atletico (blisko 14 lat), Guardiola w Manchesterze City (9 lat), czy Arteta w Arsenalu (prawie 6 lat). Każdy z nich stał się symbolem swojego klubu i wręcz częścią jego marki. Simeone to Atletico, Guardiola to City i trudno sobie dziś wyobrazić te drużyny bez nich.

Obok gwiazd światowego futbolu są też przykłady z mniejszych lig: Jindrich Trpisovsky, który od ponad siedmiu lat prowadzi Slavię Praga, Kjetil Knutsen, który zmienił oblicze norweskiego Bodø/Glimt, czy Kent Nielsen i Michael Hansen z Danii. To nazwiska mniej znane szerokiej publiczności, ale równie ważne w lokalnym kontekście, bo pokazują, że stabilność może być budowana nie tylko przez kluby z ogromnymi budżetami.

W tym elitarnym gronie znalazł się też przedstawiciel Ekstraklasy – Rafał Górak. Trener GKS Katowice prowadzi klub nieprzerwanie od ponad sześciu lat i to czyni go jednym z najdłużej pracujących szkoleniowców w całej Europie. Gdyby nie jego przypadek, Polska liga wypadałaby jeszcze gorzej pod względem stabilności.

Sam fakt, że w jednym szeregu z Guardiolą czy Simeone możemy wymienić Góraka, jest swego rodzaju paradoksem. Nawet w tak niecierpliwych realiach jak Ekstraklasa mogą się zdarzyć projekty długofalowe, choć trzeba przyznać, że to absolutny wyjątek od reguły.

*trenerzy z minimum pięcioletnim stażem pracy w ligach TOP15 rankingu UEFA

Miejsce w rankinguTrenerLigaKlubCzas pracy
1Frank SchmidtBundesligaFC Heidenheim18 lat 16 dni
2Diego SimeoneLa LigaAtletico Madryt13 lat 9 miesięcy 10 dni
3Pep GuardiolaPremier LeagueManchester City9 lat 3 miesiące 2 dni
4Frédéric TaquinJupiler Pro LeagueRAAL La Louvière8 lat 3 miesiące 2 dni
5Jindrich TrpisovskyChance LigaSK Slavia Praga7 lat 9 miesięcy 1 dni
5Kjetil KnutsenEliteserienFK Bodø/Glimt7 lat 9 miesięcy 1 dni
7Rafał GórakPKO BP EkstraklasaGKS Katowice6 lat 4 miesiące
8Kent NielsenSuperligaSilkeborg IF6 lat 3 miesiące 2 dni
9Mikel ArtetaPremier LeagueArsenal FC5 lat 9 miesięcy 11 dni
10Manuel PellegriniLa LigaReal Betis5 lat 2 miesiące 1 dni
11Michael HansenSuperligaFC Fredericia5 lat 1 miesiąc 3 dni

Trener – zawód wysokiego ryzyka

Kiedy spojrzymy na wszystkie piętnaście czołowych lig Europy, obraz staje się wyjątkowo klarowny. W teorii futbol opowiada bajkę o cierpliwości i długofalowym budowaniu projektów. W praktyce większość szkoleniowców funkcjonuje w trybie tymczasowości.

Ligi:Liczba trenerówLiczba trenerów pracujących <6 miesięcy (%)Trenerzy pracujący między 6-12 miesięcy (%)Liczba trenerów pracujących >1 roku (%)Liczba trenerów pracujących >5 lat (%)Jaki % trenerów pracuje <1 roku?Jaki % trenerów pracuje >1 roku
TOP59629 (30%)14 (15%)48 (50%)5 (5%)45%55%
Ligi 6-108640 (47%)13 (15%)31 (36%)2 (2%)62%38%
Ligi 11-157227 (37%)12 (17%)29 (40%)4 (6%)54%46%
TOP1525496 (38%)39 (15%)108 (43%)11 (4%)53%47%

W ligach TOP5 granica jest jeszcze względnie korzystna. 55 % trenerów pracuje w klubach dłużej niż rok, co oznacza, że w tych najbardziej prestiżowych rozgrywkach łatwiej znaleźć stabilność. Im jednak dalej od piłkarskiego Olimpu, tym cierpliwość topnieje. W ligach sklasyfikowanych na miejscach 6–10 sytuacja wygląda wręcz dramatycznie: niemal dwie trzecie trenerów (62%) nie przetrwało roku na stanowisku. To najszybsza karuzela w całym zestawieniu.

Dopiero segment 11–15 przynosi lekką równowagę. 54% trenerów ma staż poniżej roku, a 46% pracuje dłużej. To nie ideał, ale widać, że w tej grupie zdarzają się przypadki, gdzie szkoleniowcy dostają nieco więcej czasu, by rozwinąć skrzydła.

Łącznie w TOP15 mamy 254 trenerów. Ponad połowa z nich (53%) nie dotrwała nawet do rocznicy pracy w klubie. Z kolei prawdziwe legendy, które utrzymują się na ławce przez pięć lat lub więcej, to ledwie 11 osób, czyli 4% całości. To mówi więcej niż jakiekolwiek deklaracje klubów. W dzisiejszym futbolu trener to zawód wysokiego ryzyka, a długość kontraktu częściej jest formalnością niż realną obietnicą.

POLECAMY TAKŻE