Robert Lewandowski: Radość? W fazie grupowej była przez jakieś 30 minut

Robert Lewandowski
Obserwuj nas w
fot. PressFocus Na zdjęciu: Robert Lewandowski

– Czuliśmy radość, że jesteśmy na boisku i możemy stwarzać sytuacje. Wcześniej taką radość to mieliśmy chyba jedynie w ciągu pół godziny meczu z Arabią. Wtedy przez moment też coś się działo w ofensywie. Gdy masz radość, inaczej się wtedy czujesz. Inaczej wchodzisz w mecz, inaczej podchodzisz do kolejnego – powiedział Robert Lewandowski po odpadnięciu z mundialu.

  • Robert Lewandowski nie gryzł się w język po ostatnim meczu na mistrzostwach świata
  • Przekaz był jasny – kapitan nie popiera takiego stylu gry, jak w fazie grupowej
  • Ciężko jest z meczu na mecz, gdy potrzebujesz spokoju, potrzebujesz feelingu w wykończeniu, nagle być mistrzem w wykończeniu sytuacji. Tak to w piłce nie działa – przyznał

Robert Lewandowski krytykuje styl kadry z fazy grupowej

Jak wyglądał mecz z Francją z perspektywy kapitana reprezentacji?

Zdawaliśmy sobie sprawę, z kim my gramy. Z jednej strony możemy się cieszyć, że stworzyliśmy sobie sytuacje, choć boli, że nic nie wpadło. Z drugiej zdajemy sobie sprawę, że z perspektywy całego spotkania to było trochę za mało. Naszym celem było wygranie meczu, a po Argentynie zdawaliśmy sobie sprawę, że musimy bardziej zaryzykować, spróbować zagrać piłkę do przodu. Dziś szczególnie pierwsze 45 minut z Francją mogło się podobać. Szkoda tej bramki do szatni, bo to oczywiście boli. Ale trudno powiedzieć, jak ten mecz by się potoczył, gdybyśmy strzelili wcześniej. Może byłby taki sam wynik na koniec? Może 4:2? Nigdy tego nie wiadomo. Ciężko jest z meczu na mecz, gdy potrzebujesz spokoju, potrzebujesz feelingu w wykończeniu, nagle być mistrzem w wykończeniu sytuacji. Tak to w piłce nie działa. To jest tak, że jak się broni kilka meczów, to nagle, gdy sytuacje są, dla każdego piłkarza trudne jest znalezienie timingu lub odpowiedniego czucia piłki. Dlatego ja bym chciał pochwalić zespół, że sytuacje mieliśmy, że je stworzyliśmy, bo to nie tylko powoduje inny obraz gry, ale i inne odczucie dla każdego piłkarza po meczu. Postawiliśmy dziś twarde warunki, sprawiliśmy, że nie mieli łatwego meczu. Na tyle moim zdaniem nas było stać. Możemy być dumni, że daliśmy z siebie wszystko, ale umiejętności były po stronie Francuzów i to było widać.

U was za to było widać wreszcie trochę radości z gry.

Oczywiście. Dziś była. Czuliśmy radość, że jesteśmy na boisku i możemy stwarzać sytuacje. Wcześniej taką radość to mieliśmy chyba jedynie w ciągu pół godziny meczu z Arabią. Wtedy przez moment też coś się działo w ofensywie. Gdy masz radość, inaczej się wtedy czujesz. Inaczej wchodzisz w mecz, inaczej podchodzisz do kolejnego. Ciężko jest przeskakiwać ze skrajności w skrajność i zachowywać zimną krew w sytuacjach bramkowych. Czasami jak się nie ma żadnej przez kilka meczów, a później nagle się pojawia, to zimnej krwi brakuje. To się bierze z różnych rzeczy – na przykład nie wiesz, czy to będzie twoja jedna jedyna okazja, a to jest czynnik wpływający na wykończenie.

Czy selekcjoner powinien zostać na stanowisku?

To nie do mnie pytanie. Ja o tym nie decyduję. To rola prezesa, a ja nie chcę odpowiadać, bo przede wszystkim chciałbym sam zanalizować to, jak to wyglądało i czy ja mogę być dumny z tego, jak zagrałem, i czy my jako reprezentacja możemy być dumni.

Jesteśmy w stanie wygrywać grając ofensywnie?

Każda drużyna, która stwarza sytuacje, też lepiej broni. Jeśli zdajemy sobie sprawę, że mamy jakieś deficyty w defensywie. Nie próbując grać nic do przodu, każdy piłkarz czuje mniejszą pewność z piłką przy nodze. Popełnia błędy, dokonuje złych wyborów. To złożony proces, którego nie da się czasami przeskoczyć nie myśląc o tym, co zrobić by zaatakować. No i kwestia siły – atakując tracisz ich mniej niż ciągle biegając za piłką. Kwestia radości. Znamy swoje ograniczenia, wiemy, że nie możemy tylko atakować, ale nie powinno być takich skrajności.

Było widać, że mimo wyniku motywujesz kolegów.

Przy 2:0 powiedziałem chłopakom: panowie, trzeba walczyć, spróbujmy strzelić, bo zasługujemy na tę bramkę. Nie myślmy, że już przegraliśmy. Było jeszcze trochę czasu. Koniec końców udało się strzelić gola z karnego. Nie chcę mówić, że to ważne, ale inaczej schodzi się po bramce na 1:3, a inaczej, gdy wiesz, że na nią zasługiwałeś, ale kończysz z 0:3.

Jak widzisz przyszłość tej reprezentacji?

Zawsze są jakieś perspektywy. Pewnie kadra się trochę zmieni, ale to jest normalne. To się cały czas dzieje, bo w reprezentacji nie jest tak, że wszyscy są pewni następnego powołania. Za chwilę mamy eliminacje. Pierwsze dwa mecze mogą decydować o całych eliminacjach.

Zobacz również: Koniec marzeń “Biało-Czerwonych”. Ambitna gra nie wystarczyła na Francuzów

Komentarze