Bohater Maroka zdradził swój sekret. “Trochę szczęścia, trochę intuicji”

Yassine Bounou
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Yassine Bounou

Reprezentacja Maroka sensacyjnie wyeliminowała Hiszpanię po serii rzutów karnych i awansowała do ćwierćfinału Mistrzostw Świata w Katarze. Bohaterem Lwów Atlasu został bramkarz, Yassine Bounou, który jednak umniejsza swoje dokonania.

  • Reprezentacja Maroka sprawiła sensację w meczu 1/8 finału Mistrzostw Świata w Katarze
  • Lwy Atlasu wyeliminowały Hiszpanię po serii rzutów karnych
  • Yassine Bounou obronił aż dwa uderzenia piłkarzy La Rojy, torując kolegom drogę do awansu. Sam bramkarz uważa jednak, że cała drużyna zasłużyła na pochwały

Bounou: najważniejsze, że wygraliśmy

Reprezentacja Maroka sprawiła największą – obok Japonii – sensację 1/8 finałów Mistrzostw Świata w Katarze. Lwy Atlasu mierzyły się z Hiszpanami i wyszły z tego starcia zwycięsko. Ba, długimi momentami prezentowały się wręcz lepiej. Aż do samego końca dogrywki na tablicy wyników widniał jednak bezbramkowy remis. Oznaczało to, że o awansie do najlepszej ósemki turnieju zadecyduje seria rzutów karnych. W niej prawdziwym bohaterem został bramkarz Maroka, Yassine Bounou. Golkiper Sevilli zakończył ową serię z czystym kontem. Najpierw Pablo Sarabia trafił w słupek, a później 31-latek obronił uderzenia Carlosa Solera oraz Sergio Busquetsa. Nie uważa się jednak za bohatera spotkania.

Wiesz, jak to jest z rzutami karnymi. Trzeba trochę intuicji i szczęścia. Wygraliśmy, a to jest najważniejsze. Czapki z głów przed całą drużyną. Wykonaliśmy świetną robotę, to było niesamowite. Niełatwo jest zachować koncentrację przez 120 minut przeciwko hiszpańskiej drużynie. Ona świetnie utrzymuje się przy piłce. Postaramy teraz skupić się na sobie, na naszej pracy i na powrocie do pełni zdrowia. A potem podejdziemy do kolejnego spotkania z pasją i przyjemnością, które widzimy w oczach wszystkich zawodników – powiedział po zakończeniu starcia Bounou.

Marokańczyk w sezonie 2021/2022 został najlepszym bramkarzem La Ligi. Sięgnął po Trofeo Zamora, tracąc zaledwie 24 gole w 31 rozegranych spotkaniach. Było to pierwszy przypadek od kampanii 2006/2007, gdy po tę nagrodę nie sięgnął golkiper Realu Madryt, Barcelony lub Atletico Madryt.

Czytaj więcej: Hiszpania wytypowała kandydata na zastępcę Enrique.

Komentarze