Argentyna przedłużyła szanse na awans. Piękne gole [WIDEO]

Lionel Messi
Obserwuj nas w
Pressfocus Na zdjęciu: Lionel Messi

Argentyna nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa na mundialu w Katarze. Podopieczni Lionela Scaloniego pokonali w sobotę Meksyk 2:0 i zachowali szanse na wyjście z grupy. Piękne trafienia zanotowali Messi i Enzo Fernandez.

  • Do przerwy w meczu Argentyna – Meksyk utrzymywał się bezbramkowy remis
  • W drugiej połowie meczu dał znać o sobie geniusz Messiego. 35-latek zdobył piękną bramkę z dystansu
  • Pięknym uderzeniem w 87 minucie wynik na 2:0 ustalił Enzo Fernandez

Brzydkie spotkanie do przerwy

Choć zwycięstwo z reprezentacją Meksyku miało stanowić dla Argentyny klucz do wyjścia z grupy, pierwsza połowa sobotniego starcia uboga była w atrakcyjne akcje bramkowe. Piłkarze obu drużyn więcej czasu spędzali na wzajemnym przepychaniu się i faulowaniu, aniżeli konstruowaniu ataków. 

Argentyńczycy dłużej utrzymywali się przy piłce i wymieniali wiele podań, jednak nic z tego nie wynikało.

Messi znów kluczowy dla Argentyny

Spotkanie toczone było w wolnym tempie, a defensorzy Meksyku skutecznie zamykali Argentyńczykom przestrzenie. Wreszcie sprawy w swoje ręce postanowił wziąć geniusz argentyńskiego futbolu – Lionel Messi. Lider Albiceleste otrzymał podanie przed polem karnym i mocnym i precyzyjnym strzałem zza pola karnego pokonał bramkarza.

Strzelona bramka uskrzydliła Argentyńczyków, którzy zaczęli grać szybciej i odważniej. Podziałało to również na Messiego, który starał się aktywnie biegać w niemal wszystkich sektorach w ofensywie i być stale pod grą. Podopieczni Lionela Scaloniego byli wyraźnie lepszym zespołem i udowodnili to w 87 minucie. Podanie przed polem karnym otrzymał Enzo Fernandez, który przedryblował jednego z rywali po czym potężnym uderzeniem zmusił drugi już raz Ochoę do wyciągania piłki z siatki.

Meksyk był drużyną wyraźnie gorszą i zasłużenie przegrał. Tym sposobem przed ostatnią serią meczów wszystkie zespoły z grupy C mają wciąż matematyczne szanse na awans. Liderem tabeli są jednak Polacy.

Komentarze