Juventus zaliczył świetny comeback, derby zgodnie z tradycją [WIDEO]

Juventus w ostatnim meczu w ramach 24. kolejki Serie A pokonał Torino (4:2). Dzięki tej wygranej drużyna Massimiliano Allegriego traci tylko sześć oczek do szóstej Atalanty i 10 do czwartego Lazio.

Juan Cuadrado
Obserwuj nas w
fot. PressFocus Na zdjęciu: Juan Cuadrado
  • Juventus wygrał trzeci mecz z rzędu, licząc wszystkie rozgrywki
  • Stara Dama w roli gospodarza jest niepokonana od porażki z Monzą z 29 stycznia tego roku
  • Torino doznało dziewiątej porażki, przegrywając kolejny raz w ostatnim czasie z Juve

Juventus rządzi w Turynie

Juventus przystępował do drugiego wtorkowego meczu w lidze włoskiej, chcąc utrzymać się na zwycięskim torze. Stara Dama jednocześnie chciała udowodnić, że wygranej nad Spezią (2:0) i Nantes (3:0) nie były dziełem przypadku. Torino natomiast chciało zrehabilitować się za remis z Cremonese (2:2).

W pierwszych fragmentach rywalizacji mieliśmy piorunujące otwarcie. Już w drugiej minucie prowadzenie objęli gości, gdy bramkę zdobył Yann Karamoh. Zawodnik strzałem z bliska pokonała Wojciecha Szczęsnego. Radość z prowadzenie w ekipie Torino trwała jednak tylko do 16 minuty. Wówczas do wyrównania doprowadził Juan Cuadrado. Kolumbijczyk mocnym uderzeniem sprawił, że mieliśmy rezultat 1:1.

Jeszcze raz ekipa Ivana Juricia wyszła na prowadzenie w 43. minucie. Tym razem bramkę zdobył Antonio Sanabria. Ostatnie słowo w pierwszych trzech kwadransach gry należało z kolei do Danilo, który strzałem głową sprawił, że na przerwę oba zespoły udały się z remisem.

W drugiej połowie na boisku pojawili się w szeregach gospodarzy Paul Pogba i Federico Chiesa. Francuz wrócił na boisko po ponad 300 dniach przerwy, debiutując ponownie w ekipie z Allianz Arena. Tymczasem w 71. minucie gola na 3:2 dla Juve po świetnym strzale głową strzelił Bremer.

Rezultat spotkania ustalił natomiast niezwykle skuteczny w tej kampanii Adrien Rabiot. Francuski pomocnik wykorzystał podanie Filipa Kosticia i stara Dama wygrała 4:2. Kilka chwil wcześniej bliski strzelenia gola był natomiast Karol Linetty, ale piłka po jego próbie trafiła w poprzeczkę.

Komentarze