Maciej Stolarczyk zachowuje spokój. „Wierzę w charakter drużyny”
GKS Tychy w meczu przeciwko Górnikowi Łęczna dwukrotnie obejmował prowadzenie, a mimo to nie zdołał zgarnąć kompletu punktów. W starciu z Wisłą Kraków w końcówce rywalizacji stracił bramkę, co zakończyło się porażką tyszan (3:4). Tymczasem w niedzielę gol w 90. minucie sprawił, że gospodarze musieli zadowolić się tylko remisem (2:2).
Ekipa z Tychów pozostaje już od trzech spotkań bez zwycięstwa. GKS przekonał się, że Zielono-czarni z Łęcznej z meczu na mecz prezentują coraz solidniejszą piłkę. Mimo to Górnik wciąż należy do grona kilku drużyn na zapleczu PKO BP Ekstraklasy, które nie odniosły jeszcze wygranej. Spokój stara się jednak zachować trener łęcznian.
Maciej Stolarczyk (Górnik Łęczna): – Na początku straciliśmy gola po dobrej, kombinacyjnej akcji rywala. Do przerwy mieliśmy problem z zawodnikami wchodzącymi między naszych obrońców i trudno było nam się z tym uporać. Im dłużej trwała pierwsza połowa, tym lepiej radziliśmy sobie w budowaniu ataków. Po stałych fragmentach także stwarzaliśmy okazje – mieliśmy m.in. sytuację po rzucie rożnym, kiedy mogliśmy zdobyć bramkę głową. Pod koniec pierwszej części gry straciliśmy jednak gola po rykoszecie, który trochę nas zaskoczył, i GKS schodził do szatni prowadząc. W drugiej połowie kluczowe były zmiany, które dali nam zawodnicy wchodzący z ławki. Dzięki nim nasza gra wyglądała lepiej, stworzyliśmy kilka okazji i zdobyliśmy piękną bramkę. W końcówce chcieliśmy jeszcze mocniej zaatakować i powalczyć o zwycięstwo, ale zabrakło nam czasu. Szanujemy ten remis, bo to trudny teren i bardzo groźny przeciwnik. W futbolu kluczowa jest powtarzalność i odporność psychiczna. Mecz to inne obciążenie niż trening, ale wierzę, że ta drużyna ma w sobie jakość i charakter, by wejść na ścieżkę zwycięstw. Kreujemy sporo okazji i uważam, że w końcu przełoży się to na wyniki.
Artur Skowronek nie krył rozczarowania
Nerwowość może jednak wkradać się w szeregi GKS-u. Chociaż tyszanom nie można odmówić stylu, to trzecie spotkanie z rzędu bez wygranej może sprawić, że pojawi się zniechęcenie. Trener gospodarzy nie ukrywał, że remis w niedzielnym starciu był dla niego rozczarowujący.
Artur Skowronek (GKS Tychy): – Bardzo dobrze rozpoczęliśmy to spotkanie – szybki gol, dużo energii w drużynie. To było coś, co widziałem już w ostatnich dniach na treningach i cieszę się, że znalazło to potwierdzenie na boisku. Później mieliśmy kilkanaście minut, w których Górnik przejął inicjatywę. Po ich golu wróciliśmy jednak do swojego grania. Stworzyliśmy kilka naprawdę dobrych sytuacji i już w pierwszej połowie mogliśmy podwyższyć wynik. Tak się jednak nie stało. Cieszy nas bramka do szatni – ona dała drużynie sporo energii i pozwoliła spokojnie przejść do drugiej połowy, gdzie znów dobrze weszliśmy w mecz. Mieliśmy stuprocentową sytuację, wprawdzie zakończoną spalonym, ale sam zamysł i odwaga gry do przodu były widoczne. Niestety później popełnialiśmy błędy – przegrywaliśmy zbyt łatwo pojedynki jeden na jeden, a w polu karnym Górnik potrafił to wykorzystać. Do tego doszła niepotrzebna czerwona kartka w środku boiska. Stąd też remis, który dla nas – u siebie – jest rozczarowujący.
Tymczasem już w środku tygodnia obie ekipy rozegrają kolejne mecze. Tyszan czeka wyjazdowe starcie z Puszczą Niepołomice, natomiast Górnik u siebie zmierzy się z Pogonią Siedlce.
Czytaj więcej: Interesujące słowa po meczu GKS – Arka. Padły konkretne opinie
GKS Tychy wyciągnie wnioski po remisie z Górnikiem Łęczna?
2+ Votes