Vlahović budzi niepokój w Turynie. Wyścig z czasem przed meczem z Fiorentiną

Dusan Vlahović wrócił już do Włoch po wymuszonej zmianie w spotkaniu Serbia – Anglia. Według najnowszych ustaleń napastnik Juventusu zmaga się jedynie ze zmęczeniem mięśniowym, choć jego występ przeciwko Fiorentinie nadal stoi pod znakiem zapytania.

Dusan Vlahovic
Obserwuj nas w
Marco Canoniero / Alamy Na zdjęciu: Dusan Vlahovic

Vlahović walczy o powrót na kluczowe mecze Juventusu

Dusan Vlahović stał się największym zmartwieniem Juventusu po meczu reprezentacji. Napastnik musiał opuścić boisko w starciu z Anglią, które zakończyło się porażką Serbii i ich odpadnięciem z walki o mundial. Z powodu przeciążenia mięśniowego nie zagrał także w kolejnym spotkaniu eliminacyjnym przeciwko Łotwie. Po powrocie do Włoch przeszedł dodatkowe badania, które wykluczyły uraz. Lekarze stwierdzili jedynie zmęczenie.

Juventus przygotowuje się do meczu z Fiorentiną zaplanowanego na 22 listopada. Klub wciąż nie ma pewności, czy Vlahovic będzie gotowy. Może znaleźć się w wyjściowym składzie, wejść z ławki albo całkowicie odpaść z kadry meczowej. Jego sytuację komplikuje zbliżające się spotkanie Ligi Mistrzów z Bodo/Glimt. Sztab nie chce ryzykować zdrowia zawodnika, który od początku sezonu rozegrał piętnaście meczów i strzelił sześć goli. Vlahovic był też pewnym punktem w trzech ostatnich występach Starej Damy pod wodzą Luciano Spallettiego.

POLECAMY TAKŻE

Jeśli klub zdecyduje się na ostrożność, głównym kandydatem do gry na środku ataku będzie Kenan Yildiz. Może wystąpić jako fałszywa dziewiątka. Obok niego mają pojawić się Openda oraz jeden z dwójki Conceicao – Zhegrova. Jonathan David najprawdopodobniej ponownie rozpocznie spotkanie na ławce.

Vlahovic zrobi wszystko, by zagrać przeciwko swojej byłej drużynie. Juventus jednak pamięta o harmonogramie i wie, że jeden pochopny ruch może kosztować go dużo więcej niż absencja w jednym meczu. Drużyna czeka więc na ostateczną decyzję lekarzy, a sam zawodnik liczy, że zmęczenie szybko ustąpi i pozwoli mu wrócić na boisko.

Zobacz również: Barcelona rozbije bank? Powrót legendy może przynieść 200 mln euro