- Manchester City został w weekend uratowany przez 20-letniego Oscara Bobba
- Młody Norweg zyskał popularność wśród kibiców Obywateli
- Pep Guardiola zapewnia, że na ten moment Bobb docenia liczbę otrzymywanych minut
Man City straci kolejny talent? Póki co się na to nie zanosi
Manchester City rzutem na taśmę zwyciężył w arcyciekawej rywalizacji z Newcastle United. Bramka na wagę trzech punktów dla Obywateli padła dopiero w doliczonym czasie gry. Jej autorem został wprowadzony w 82. minucie Oscar Bobb, który w polu karnym zachował się jak prawdziwy weteran.
20-latek już wcześniej otrzymywał minuty, choć głośno zrobiło się o nim dopiero po trafieniu przeciwko Srokom. Kibice przewidują, że to kolejny zawodnik, który nieoczekiwanie stanie się ważnym elementem drużyny, tak jak swego czasu Cole Palmer. Anglik postanowił jednak kontynuować swoją karierę w innym klubie, gdzie mógłby liczyć na regularne występy w wyjściowej jedenastce. Pep Guardiola przewiduje, że Bobb będzie gwiazdą Manchesteru City na lata, chyba że będzie chciał podążyć drogą Palmera.
– Bobb może obstawić aż pięć pozycji! Manchester City ma kolejnego piłkarza na lata, jeśli oczywiście zdecyduje się zostać. Na ten moment jest zadowolony z minut, jakie dostaje, ale Cole Palmer też był zadowolony, aż pewnego razu powiedział nam, że domaga się więcej. To naturalne, zrozumiałe – tłumaczył hiszpański menedżer.
Zobacz również: Lewandowski wśród najlepszych. Hiszpanie ocenili występ Polaka w El Clasico
Komentarze