Kryzys GKS Tychy trwa. Trener nie traci wiary
GKS Tychy, licząc również mecze w STS Pucharze Polski, jest już od dziesięciu spotkań bez wygranej. Nad zespołem i jego szkoleniowcem zbierają się coraz ciemniejsze chmury. Dobrym prognostykiem na przyszłość może być jednak ostatnie pół godziny spotkania ekipy z Tychów z Ruchem Chorzów na SuperAuto.pl Stadionie Śląskim, gdy zielono-czarno-czerwoni potrafili zdominować rywali, zmuszając ich momentami do desperackiej obrony własnego pola karnego.
– Zagraliśmy bardzo słabą pierwszą połowę. Ruch dobrze funkcjonował, świetnie zmieniał stronę, płynnie rozgrywał akcje. Mieliśmy duże problemy z pressingiem, z realizacją założeń i dopiero około 30. minuty złapaliśmy rytm. Dopiero wtedy odzyskaliśmy kontrolę, zaczęliśmy utrzymywać się przy piłce i coś kreować – powiedział trener Artur Skowronek na pomeczowej konferencji prasowej.
– Ta pierwsza połowa była naprawdę słaba. W przerwie zawodnicy dostali konkretne wskazówki, jak lepiej funkcjonować w pressingu, ale przede wszystkim, by złapać spokój i konsekwencję w tym, co trenowaliśmy. Myślę, że te uwagi oraz zmiany, które wprowadziłem, były bardzo dobre i pomogły drużynie – zaznaczył szkoleniowiec GKS-u.
– Przy lepszej skuteczności można by powiedzieć, że remis to byłby nawet zbyt niski wynik. W drugiej połowie zespół wyglądał zupełnie inaczej. Ostatnie 30 minut to był GKS, którego chcemy oglądać. Wcześniej jednak nie prezentowaliśmy się dobrze i zapłaciliśmy za błędy – mówił Skowronek.
Iskra nadziei
Chociaż wyniki GKS-u nie napawają optymizmem, to gra tyszan w drugiej połowie nie wyglądała źle. W tym właśnie widzi szansę na odbudowę szkoleniowiec Trójkolorowych.
– Funkcjonujemy falami. Momentami dobrze, momentami źle. To coś, co musimy naprawić. Trzeba grać 95 minut z determinacją i głodem zwycięstwa. W sztabie mamy młodych, ambitnych ludzi, którzy chcą to odwrócić. Myślę, że ta druga połowa pokazała, że to już kwestia czasu. Potrzebujemy tylko jednego zwycięstwa, by uwierzyć w siebie i się napędzić – przekonywał Skowronek.
– Dla mnie ten mecz był silnym bodźcem. Pokazał, że jest na czym się oprzeć. Mam w sobie dużo ognia, kocham ten zawód i wierzę, że dostanę jeszcze czas. W tym klubie są ludzie, którzy naprawdę wierzą w nasz sztab i drużynę. Myślę, że dziś również dostali impuls, by dalej ufać temu projektowi – dodał szkoleniowiec pochodzący z Bytomia.
W następnej kolejce GKS zmierzy się w roli gospodarza z Pogonią Grodzisk Mazowiecki. Spotkanie odbędzie się 9 listopada o godzinie 17:00.
Czytaj więcej: Ruch Chorzów pogłębił kryzys GKS-u Tychy [WIDEO]









