Absurdy rundy jesiennej PKO Ekstraklasy

Mówi się, że Ekstraklasa to liga absurdów. Niemniej jednak są w niej zawarte i takie absurdy, z których nie każdy może sobie zdawać sprawę. O kilku z nich można przeczytać w tym tekście. 

Mateusz Skrzypczak, Illa Szkuryn i Michał Sacek
Obserwuj nas w
IMAGO/Jacek Prondzynski/Fotopyk Na zdjęciu: Mateusz Skrzypczak, Illa Szkuryn i Michał Sacek
  • Ekstraklasa zakończyła w tym roku granie
  • Piszemy o kilku ligowych absurdach, z których nie każdy mógł zdawać sobie sprawę
  • Kto zakłamuje statystyki? A który klub strzela mniej od którego piłkarza? 

Mecz domowy wyjazdowemu nierówny 

Półmetek rozgrywek to dobry czas, aby zerknąć dokładniej w tabelę. Można z niej wyczytać przeróżne mniej lub bardziej istotne rzeczy. Warto też zerkać na tabelę meczów domowych i wyjazdowych, bo mecz u siebie, a w delegacji meczowi nierówny. Szczególnie jeśli dotyczy to drużyn bezdomnych, jak choćby obecnie Puszczy Niepołomice.

Bo choć każdy wie, że “Żubry” swoje mecze rozgrywają w Krakowie przy Kałuży, z pewnością mało kto wie, że zgarnęli oni więcej punktów, niż faktyczny gospodarz tego obiektu – Cracovia. Puszcza rozegrała w roli gospodarza dziesięć meczów, w których zanotowała łącznie całe szesnaście punktów (1,6 pkt. na mecz), Cracovia zaś w dziesięciu spotkaniach u siebie zgarnęła raptem jedenaście “oczek”.

A propos meczów rozgrywanych w domu i w delegacji. Ciekawy przypadek stanowi Warta Poznań. Oczywiście, ekipa z zielonej części Poznania w zasadzie wszystkie swoje mecze rozgrywa na wyjazdach, ale jednak w roli gospodarza regularnie gra w Grodzisku Wielkopolskim. Co z nią dziwnego? 

Otóż gdy weźmiemy pod uwagę wyłącznie mecze rozgrywane w roli gospodarza, Warta byłaby na samym dnie tabeli, mając na koncie tylko sześć punktów. Z kolei, jeśli weźmiemy pod uwagę mecze rozgrywane tylko na wyjazdach – Warta byłaby piąta w tabeli, ex aequo z Lechem, Jagą i Radomiakiem miałaby całe trzynaście punktów. 

Ciekawie też prezentuje się statystyka straconych goli przez Pogoń w meczach domowych i wyjazdowych. Otóż u siebie szczecinianie stracili aż osiemnaście goli, na wyjazdach zaś raptem pięć. Na swoim terenie “Portowcy” tracą całe 78% wszystkich goli…

Tylko u nas

Gole mniej lub bardziej oczekiwane 

Piast Gliwice i Stal Mielec. Ci pierwsi, poza tym, że są królami remisów, robili wszystko, aby utrudnić sobie życie, drudzy z kolei wyciskali ze swoich możliwości, ile tylko było możliwe.

Dość powiedzieć, że gliwiczanie wg modelu xG WyScouta powinni byli zdobyć około 30 goli, choć w rzeczywistości zdobyli raptem osiemnaście bramek. Co się podziało z dwunastoma trafieniami? Tego nie wiedzą nawet najstarsi Gór… gliwiczanie.

Stal Mielec z kolei powinna była wg tego samego modelu ustrzelić 17 bramek, co jest najgorszym wynikiem w lidze. I, choć trudno w to uwierzyć, w rzeczywistości zdobyła całe 25 goli. Jeszcze ciekawiej sytuacja wygląda, kiedy spojrzymy na statystyki jej najlepszego strzelca – Ilij Szkuryna.

Białorusin zdobył osiem goli przy xG wynoszącym 3,91! Dla porównania Erik Exposito, który znajduje się na czele klasyfikacji strzelców ma obecnie czternaście goli przy xG wynoszącym 10,91. Drugi w klas. strzelców Pedro Henrique zaś wyśrubował xG na poziomie 12,6, choć zdobył tyle samo bramek co napastnik Stali Mielec.

Fenomenem pod tym względem i tak wydaje się być Bartłomiej Wdowik, który jeśli zdobywa gola, to wyłącznie ze stojącej piłki. Reprezentant Polski ma na koncie dziewięć trafień: jedno bezpośrednio z rzutu rożnego, trzy z rzutu karnego i pięć z rzutu wolnego. 

Jego indywidualne xG wynosi 3,35. Odejmując od tego trzy rzuty karne (xG: około 2,25 – rzut karny to około 0,75) wskaźnik goli oczekiwanych wynosiłby 1,1 przy sześciu trafieniach (z rożnego i pięciu z wolnego). Warto też odnotować, że chłopak dzięki dziewięciu trafieniom ogółem pobił rekord największej liczby goli strzelonych przez obrońcę w jednym sezonie w XXI wieku. I to w naprawdę bardzo oryginalny sposób! 

Wracając na moment do Stali Mielec – wg wskaźnika punktów oczekiwanych również powinna plasować się na samym dole tabeli. Powinna mieć bowiem około szesnastu punktów (xPKT: 15,7), choć w rzeczywistości uciułała 22 “oczka”. Zupełnie przeciwnie Piast – w wirtualnej tabeli wg wskaźnika xPKT powinien być drugi, a jest dziewiąty. W rzeczywistości lideruje Śląsk Wrocław, choć model ten wskazuje, iż powinien być na dziewiątym miejscu. Obecnym miejscu Piasta…

Nie mniej ciekawe

Warto również zaznaczyć, że Erik Exposito ma na koncie jedną bramkę więcej (14) niż wszyscy piłkarze ŁKS-u razem wzięci (13). To też, jakby nie patrzeć, dość absurdalna sprawa. Choć przez pewien czas i Bartłomiej Wdowik miał więcej trafień od łódzkiego beniaminka…

A propos Exposito. Warto zerknąć na resztę jego statystyk strzeleckich. Aż jedenaście jego trafień było efektem strzałów lewą nogą, dwa gole zdobył z głowy, a tylko jednego prawą nogą. 

źródło: OPTA

Pedro Henrique zaś połowę swoich trafień 4/8 zainkasował głową. Zresztą nie ma się co dziwić. Goleador Radomiaka oddał w tym sezonie 57 strzałów, z czego blisko połowę – 27 (47,3%) – głową.

Josue nie zanotował ani jednej asysty jesienią mimo że jego wskaźnik asyst oczekiwanych (xA) wynosi 3,21. A warto też dodać, że wg oficjalnych statystyk Ekstraklasy zanotował on aż 36 podań kluczowych! 

Nie wspominając o tym, że Legia wykonała w tym sezonie całe 113 rzutów rożnych, z których nie padł ani jeden gol. Głównym ich wykonawcą był oczywiście wspomniany portugalski jegomość.

POLECAMY TAKŻE

Komentarze