Zanim ruszy sezon. Plany transferowe beniaminków Premier League

Djed Spence (Nottingham Forest)
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Djed Spence (Nottingham Forest)

Jeszcze nie zażyliśmy ochłonąć po niedawno zakończonym sezonie, a już zastanawiamy się nad tym, co będzie działo się w kolejnych rozgrywkach. Nic dziwnego – okno transferowe w Anglii otwiera się 10 czerwca. Kilka ruchów już znamy, ale 99% aktywności wyspiarzy jeszcze przed nami. Kto potrzebuje “tylko” nowego napastnika, w której szatni brakuje wyłącznie środkowego obrońcy, a komu przydałaby się kadrowa rewolucja? O tych planach więcej przeczytacie poniżej. Przed wami trzecia część “kalendarza transferowego” Premier League. W tym odcinku uwagę poświęcamy wyłącznie beniaminkom.

  • Bournemouth poszukuje wzmocnień na trzech pozycjach
  • Fulham spróbuje zastąpić Fabio Carvalho
  • Nottingham Forest liczy na przedłużenie współpracy z obrońcą, który znalazł się w kręgu zainteresowań większych marek

Bournemouth: środkowy obrońca to priorytet

Dwa sezony na zapleczu Premier League i wystarczy – Bournemouth znowu zagra w elicie. Przed spadkiem Wisienki spędziły tutaj pięć lat, więc doskonale wiedzą, co czeka je na tym poziomie i jaka polityka transferowa powinna zostać wcielona w życie, by ta przygoda potrwała jak najdłużej. Jednak to wcale nie oznacza, że lato na Vitality Stadium będzie spokojne. Przeskok między Championship a Premier League w większości przypadków jest ogromny, więc bez konkretnych wzmocnień i poszerzenia głębi składu na pewno się nie obejdzie. Zwłaszcza że z drużyną pożegnał się Gary Cahill, a Nat Phillips, Leif Daivis, Todd Cantwell, Freddie Woodman i Morgan Rogers zakończyli wypożyczenia i wrócili do macierzystych klubów.

W tej chwili The Cherries potrzebują aktywności transferowej na kilku pozycjach. Mark Travers musi otrzymać solidnego konkurenta do walki o miejsce między słupkami, a Jordanowi Zemurze bez wątpienia przyda się rywal, ponieważ reprezentant Zimbabwe to aktualnie jedyny lewy obrońca w szatni. Środek defensywy również wymaga działań – Kelly, Mepham i Hill to zdecydowanie za mało, by przetrwać sezon w Premier League. Bournemouth zapewne postara się o szybki powrót Phillipsa. Inną kwestią jest to, czy Dominic Solanke zdoła utrzymać strzelecką dyspozycję w kolejnych rozgrywkach i jak na najwyższym szczeblu poradzi sobie Kiefer Moore.

Co o planach na przyszłość mówi Scott Parker?

Myślę, że tak jak zawsze, gdy uda ci się awansować, także i tym razem drużyna będzie potrzebować wzmocnień. Będziemy musieli sprowadzić kilku graczy. Byłoby tak samo, gdybyśmy zostali w Championship. To po prostu nieodłączna część futbolu. Każdego roku zespół ewoluuje, a ty próbujesz zbudować coś satysfakcjonującego. Wielu piłkarzy wraca się z wypożyczenia, a niektórzy również nie mają nowego kontraktu. Gdy będę miał nieco szerszą wizję stanu naszej kadry, będziemy mogli rozpocząć pracę nad tym, czego nam potrzeba.

Fulham: The Cottagers spróbują zastąpić Fabio Carvalho

Fulham wraca do Premier League, jednak londyńczyków właściwie trudno traktować jako pełnoprawnego beniaminka – w końcu regularnie balansują pomiędzy dwoma najwyższymi poziomami. W tej sytuacji wypada zadać pytanie – czy The Cottagers faktycznie wiedzą, czego potrzeba, by na szczycie zostać nieco dłużej niż zwykle? Teoria o kilkudziesięciomilionowych wydatkach, koniecznych do wyrównanej rywalizacji wśród najlepszych, już dawno upadła, co na własnej skórze sprawdziła stołeczna ekipa.

Z Craven Cottage po sezonie żegna kilku piłkarzy: Fabri, Alfie Mawson, Michael Hector, Jean Michael Seri i Fabio Carvalho. Wśród tej grupy jest golkiper, dwóch środkowych obrońców, defensywny pomocnik i ofensywny gracz środka pola, co oznacza, że przede wszystkim to właśnie te pozycje, oprócz bramki, wymagają działań. W kręgu zainteresowań Fulham znaleźli się między innymi Almoatasembellah Al Musrati z Bragi czy Ko Itakura z City, który poprzednie rozgrywki spędził w Schalke.

W kwestii przyszłości oddajmy głos szkoleniowcowi londyńskiej ekipy, Marco Silvie:

Wiemy, co wydarzyło się dwa lata temu, wiemy, co wydarzyło się cztery lata temu. Istnieją pewne rzeczy, których nie możemy powtórzyć, jeśli chcemy ponownie odnieść sukces, ale musimy naprawdę ciężko pracować. Oczywiście nie możemy zapominać o pozytywach – w końcu dokonaliśmy też dobrych rzeczy – ale przede wszystkim nie możemy powtórzyć tego, co nie było właściwe. Nasza filozofia się nie zmieni. To, co robimy na rynku transferowym, będzie miało duży wpływ. Nie będę tego ukrywał. Ważne, że wszyscy o tym wiedzą. Mamy projekt. Nie jestem typem faceta, który tu przyjeżdża i od pierwszego dnia zaczyna wszystko zmieniać. Lubię analizować, aby zobaczyć, co jest naprawdę ważne dla klubu i krok po kroku to poprawiać.

Nottingham Forest: jak zatrzymać Djeda Spence’a?

Przed Państwem jedyny prawdziwy beniaminek i absolutna nowość w Premier League, czyli Nottingham Forest. The Reds w XXI wieku jeszcze nie oglądaliśmy na najwyższym szczeblu! Awans ekipy z City Ground to piękna historia, ale takie piękne historie czasami lubią się szybko i brutalnie kończyć. Forest nie ma doświadczenia w rywalizacji na tak wysokim poziomie, tego w żaden sposób nie da się ukryć. To oczywiście nie oznacza, że podopiecznych Steve’a Coopera jeszcze przed pierwszym gwizdkiem skazujemy na porażkę, jednak by zwiększyć szansę na uniknięcie rozczarowania, ekipa z hrabstwa Nottinghamshire nie może przespać zbliżającego się okienka transferowego. Evangelos Marinakis, właściciel klubu, zapowiedział już, że środków potrzebnych na wzmocnienia na pewno nie zabraknie.

Grek bez wątpienia będzie musiał głębiej sięgnąć do kieszeni. Djed Spence, jedna z najważniejszych postaci Forest w minionym sezonie, wraca do Middlesbrough, a Boro chcą za niego aż 20 milionów funtów! Cena wydaje się zaporowa, ponadto bocznym obrońcą interesują się ekipy zdecydowanie większe niż beniaminek Premier League. Końca dobiegły wypożyczenia Keinana Davisa, Jamesa Garnera, Phillipa Zinckernagela i Maxa Lowe’a, natomiast umowy Lewisa Grabbana, Tobiasa Figuieredo i Gaetana Bonga aktualnie są ważne tylko do 30 czerwca. Pierwsza dwójka raczej może liczyć na przedłużenie współpracy, ale na razie w tej kwestii nie ma konkretów.

Nottingham Forest stać na powtórzenie drogi Brentfordu, ale bez wzmocnień na pewno się nie obejdzie. Steve Cooper bez wątpienia będzie wniebowzięty, jeżeli ekipie z City Ground uda się utrzymać kadrę z minionych rozgrywek – w końcu tych piłkarzy zna najlepiej i to z nimi wywalczył awans. W tej kwestii wiele zależy od Marinakisa, który na przemyślanych inwestycjach w zespół grający w Premier League może tylko zarobić.

Komentarze