Wisła wygrywa, ale traci zawodnika
Sześć punktów, dziewięć goli strzelonych i zero straconych – tak Wisła Kraków rozpoczyna walkę o Ekstraklasę. W sobotnie popołudnie Biała Gwiazda rozbiła ŁKS Łódź, ale Mariusz Jop pojawił się na pmeczowej konferencji wyraźnie zmartwiony.
– Trudno mi cieszyć się z tego zwycięstwa, ponieważ poważnej kontuzji doznał Bartosz Jaroch. Nie mamy jeszcze pełnej diagnozy, ale niestety nie wygląda to dobrze – tak zaczął trener Białej Gwiazdy, który w kolejnej wypowiedzi przyznał, że obrońca ma problemy ze stanem kolanowym. – Natomiast co do samego meczu, to w pierwszej połowie momentami pachniało erą trenera Kasperczaka. Przyjemnością było patrzeć na zespól, który zdobywa piękne bramki i nie dopuszcza rywala w swoje pole karne. Pamiętajmy, że po drugiej stronie znalazł się przeciwnik, który będzie liczył się w rywalizacji o Ekstraklasę – dodał Jop.
Szkoleniowiec Wisły odniósł się także do wypowiedzi swojego kolegi po fachu. – Muszę porozmawiać z trenerem Grabowskim i zapytać go, co dostrzegł. ŁKS na rozgrzewce wyglądał całkiem przyzwoicie. Nasze działania sprawiły, że rywal nie złapał wiatru w żagle. Dodatkowym wzmocnieniem są kibice, których ilość zawsze robi wrażenie.
– Byliśmy skuteczni. Czasami potrzebowaliśmy wielu sytuacji, natomiast dzisiaj wyglądało to inaczej. Od samego początku było czuć, że jesteśmy bliscy bramki. A gdy już udało nam się trafić, to tych goli strzeliliśmy sporo – stwierdził opiekun gospodarzy.