Brunes mógł odejść, Raków się nie zgodził. W przyszłości zarobi jeszcze więcej?
Raków Częstochowa podczas letniego okienka musiał rozwiązać spory problem ze swoim najlepszym strzelcem. Po wykupieniu Jonatana Brunesa za dwa miliony euro pojawiły się sugestie, że może opuścić Ekstraklasę jeszcze w tym samym okienku. Sam zawodnik liczył ponoć na zagraniczny transfer i był zainteresowany przenosinami do Slavii Praga.
Decyzja Rakowa o odrzuceniu oferty nie spodobała się Brunesowi, który przez pewien czas protestował i był odsunięty od drużyny. Ten problem udało się dość szybko rozwiązać, dlatego Marek Papszun przywrócił go do składu. Slavia próbowała jeszcze przekonać wicemistrzów Polski do sprzedaży, ale oferta w wysokości nawet sześciu milionów euro nie została przyjęta.
Od kilku meczów Brunes nie strzela goli, choć gra regularnie. Mimo tego, Medaliki nie żałują decyzji o zatrzymaniu go w zespole. Potwierdza to Piotr Obidziński, który liczy, że w przyszłości pojawią się jeszcze wyższe oferty za Norwega.
– Jonatan pomaga nam sportowo i wierzę, że dostaniemy za niego nie gorsze oferty. Długość kariery piłkarskiej się rozciąga, więc piłkarze dłużej trzymają swoją wartość. Szczególnie napastnicy, więc tak – zakładam, że jest szansa, że jesteśmy w stanie zarobić większe pieniądze niż te, które oferowała Slavia – wyjaśnił Prezes Rakowa w wywiadzie dla portalu Weszlo.com.