- Już od 4. minuty Lech Poznań przegrywa z Fiorentiną 0:1
- Gola dla Violi strzelił Arthur Cabral, który wykorzystał nienajlepsze zachowanie Filipa Bednarka
- W 20. minucie stan rywalizacji wyrównał Kristoffer Velde
- Jeszcze przed przerwą gola na 2:1 strzelił Gonzalez
Feralny początek rywalizacji Lecha z Fiorentiną
Koszmarnie rozpoczęło się dla Lecha Poznań spotkanie z Fiorentiną. Oczekiwania związane z ćwierćfinałem Ligi Konferencji były bardzo wysokie, jednak doświadczony rywal szybko zweryfikował osłabioną defensywę mistrza Polski. Viola w 4. minucie wyszła na prowadzenie 1:0.
Z akcją z prawej strony pomknął Nicolas Gonzalez, który złamał akcję do środka i oddał mocny podkręcony strzał. Piłka odbiła się od słupka bramki Filipa Bednarka, jednak skutecznie zmyliła bramkarza Lecha Poznań. Ten przez chwile był zdezorientowany, gdzie znajduje się futbolówka, która odbiła mu się pechowo od pleców. Niezdecydowanie Polaka wykorzystał Arthur Cabral, który strzałem z bliskiej odległości pokonał bramkarza i wyprowadził Fiorentinę na prowadzenie.
Zaledwie kwadrans później Lech odpowiedział na gola rywali. Piłkę na krawędzi pola karnego otrzymał Kristoffer Velde, który oddał wspaniały strzał. Piłka po uderzeniu Norwega zatrzepotała w siatce, a Kolejorz mógł cieszyć się z gola.
W 41 minucie po serii wrzutek Fiorentina znów trafiła do siatki. Gonzalez przeskoczyl Rebocho i wykończył wrzutkę uderzeniem głową. Nie najlepiej ustawiony w tej sytuacji Bednarek nie był w stanie skutecznie interweniować, dlatego to Viola znów była na prowadzeniu.
Sprawdź też: Lech z pretensjami do UEFA. “To jest wkurzające”
Komentarze