Mogą go nawet wykupić?!
Ta informacja wywołała spore poruszenie w poniedziałkowy wieczór. Rumuńskie media podały, że Al Jazira, klub z ZEA, chce Edwarda Iordanescu i może nawet zapłacić Legii jego klauzulę odejścia, czyli 400 tysięcy euro. To nie pierwszy raz, kiedy ten szkoleniowiec jest kuszony przez kluby znad Zatoki Perskiej, ale jest pewien problem.
Od momentu przyjścia Iordanescu do Legii rumuńskie media są pełne doniesień dotyczących tego szkoleniowca i piłkarzyz Rumunii, którzy do Legii mogliby trafić, aby pracować pod jego skrzydłami. Sęk w tym, że specyfika tych informacji jest tak, że często ciężko oddzielić plotki, od gierek agentów i po prostu prawdziwych informacji. Jak więc jest w przypadku najnowszych doniesień?
Goal.pl poszukał prawdy w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Skontaktowaliśmy się z jednym z najważniejszych działaczy Al Jaziry, cytując mu dokładnie to co było napisane w rumuńskich mediach. Odpowiedź z arabskiego klubu jest krótka i klarowna: – To nieprawda. To są tylko plotki – przekonuje nas wysoko postawiony działacz Al Jaziry.
Pełne skupienie na Legii
W powyższych publikacjach zaznaczano, że arabski klub jest w stanie zaoferować Iordanescu 3 mln euro za sezon, a więc nieporównywalnie więcej niż zarabia w Legii. Tak naprawdę jednak w Rumunii, we własnych źródłach potwierdziliśmy raczej to, co usłyszeliśmy w Abu Dhabi.
– Chcieli go już wcześniej, być może będzie tam pracował w przyszłości, ale Edward chce teraz dobrych wyników z Legią. I tylko na tym jest skupiony – przekazała nam osoba z otoczenia trenera.