LM: dlaczego słowo “negru” doprowadziło do skandalu?

Ovidiu Hategan
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Ovidiu Hategan

Po pierwsze szkoda, że mecz musiał się zakończyć w takich okolicznościach. Sebastian Coltescu popełnił wielki błąd nazywając Pierre’a Webo “czarnym” – mówi dla Goal.pl dziennikarz liberyjskiego “Daily Observer” i jeden z jurorów Złotej Piłki Anthony Kokoi. W Rumunii, skąd pochodzi ekipa sędziowska meczu pomiędzy Paris Saint-Germain, a Basaksehirem Stambuł, temat trafił na czołówki serwisów informacyjnych.

To oczywiście echa wtorkowego meczu Ligi Mistrzów. Awantura zaczęła się w momencie, gdy główny sędzia Ovidiu Hategan zbiegł do linii bocznej, by porozmawiać z Coltescu o nagannym zachowaniu jednej z osób siedzących na ławce Basaksehiru. Chodziło o Pierre’a Webo, drugiego trenera, którego Coltescu wskazał używając słowa “czarny”.

“Ten czarny. Idź i sprawdź, kto to jest. Ten czarny. To niemożliwe, by zachowywać się w ten sposób” – powiedział arbiter techniczny i rozpętało się piekło. Wyjaśnień najmocniej żądał Demba Ba, rezerwowy gości, który wielokrotnie zadał pytanie: dlaczego użyłeś słowa “negru” (rum. “czarny”)? Tłumaczenia jednak nie pomogły i po około 10 minutach piłkarze obu drużyn zeszli do szatni.

Jak to jest z tym wyrazem “negru”? Dla Rumunów jest on kompletnie neutralny, nie różni się wiele od wskazania koloru włosów lub wzrostu. Nawet przeglądając polskie social media po wybuchu afery dominowały głosy, że przecież skoro ktoś jest “czarny” (w znaczeniu czarnoskóry), to nie można mu tym ubliżyć posługując się faktami. Problem w tym, że to, co dla ludzi wywodzących się z Europy ma znaczenie neutralne, ze względów historycznych nie jest neutralne dla osób czarnoskórych. Przez setki lat mówienie o kimś “czarny” oznaczało wytykanie “gorszej” rasy. Dla osób czarnoskórych identyfikacja po rasie wciąż zatem jest przejawem rasizmu.

Anthony Kokoi: – Sebastian Coltescu popełnił wielki błąd nazywając Pierre’a Webo “czarnym”. Nie ma znaczenia, jak przetłumaczymy z rumuńskiego “negru” i jak powszechnie używany jest ten wyraz w danym kraju, to rasistowskie i całkowicie niedopuszczalne w piłce nożnej.

Po wtorkowych wydarzeniach trudno uznać Coltescu po jego słowach za rasistę, bo jego zachowanie ewidentnie wynikało z braku wyczucia, być może wiedzy i zwykłej głupoty. Nie zmienia to faktu, że w środkowisku piłkarskim mówi się o skandalu. – To, co się wydarzyło, jest absolutnie bezprecedensowe. To czarna plama w historii Ligi Mistrzów. Czy ktokolwiek widział coś podobnego? Nie sądzę. Echa po tym wydarzeniu będą słyszalne jeszcze przez długi czas, nie zejdzie to z pierwszych stron gazet – mówi Ion Craciunescu, jeden z najlepszym rumuńskich arbitrów w historii, sędzia finału Ligi Mistrzów z 1994 roku. Craciunescu uważa, że błąd popełnił także Ovidiu Hategan, który powinien swojego asystenta odesłać na trybuny. Nieoficjalne źródła mówią, że prosił o to Kylian Mbappe, który wraz z Neymarem wdali się w dyskusję z arbitrami po całym zdarzeniu. Piłkarze PSG stali murem za swoimi przeciwnikami ze Stambułu i kiedy zapadła decyzja o zejściu z boiska, nawet nie próbowali protestować. Być może pokazanie “czerwonej kartki” Coltescu załagodziłoby spór i pozwoliło dokończyć mecz, ale tego już się nie dowiemy. Rumuńska federacja piłkarska wszczęła natomiast śledztwo w tej sprawie we własnym zakresie.

Co ciekawe, sam Hategan też w przeszłości był zamieszany w skandal na tle rasistowskim. Emanuel Rosu, rumuński dziennikarz współpracujący z “Guardianem”: Kilka lat temu był pod ostrzałem po meczu Dinama Bukareszt z FCSB. Dosłownie cały stadion naśladował dźwięki małp, gdy przy piłce był Gnohere, były napastnik Dinama. Hategan po meczu przyznał, że on niczego nie słyszał. W Rumunii jednak sprawa rozeszła się po kościach, mimo iż była nagłośniona w mediach.

Zdaniem Rosu zachowanie Coltescu było aktem głupoty. – Coltescu zrobił głupotę. Do tego można się przyczepić do jego aroganckiej postawy w całym zamieszaniu. Myślę, że wszystko wzięło się z podobieństwa pomiędzy słowami “czarny” i “czarnuch”. Słysząc “negru” Webo i Ba oszaleli.

Rosu dotarł natomiast do niepotwierdzonych jeszcze informacji, że Pierre Webo od początku meczu miał wyzywać rumuńskich arbitrów od “Cyganów”. Jego zdaniem dokładnie o to chodziło sędziemu technicznemu, gdy wypowiadał słowa “to niemożliwe, by zachowywać się w ten sposób”. To też będzie wątek, który zostanie zbadany przez UEFA, natomiast w żaden sposób nie usprawiedliwi użycia przez Coltescu słowa, którego historyczne konotacje są dla osób czarnoskórych krzywdzące.

Komentarze