Manchester United – transfery w trakcie letniego okna 25/26
Manchester United ma za sobą kilka kiepskich sezonów, a punktem krytycznym okazała się kampania 2024/2025, kiedy skończyli rozgrywki Premier League na odległym 15. miejscu. Nie pomogła im nawet zmiana menadżera, ponieważ Ruben Amorim notował gorsze wyniki niż jego poprzednik, czyli Erik ten Hag. Wraz z zatrudnieniem Portugalczyka klub rozpoczął proces metamorfozy. Nastąpiła fala odejść, a z Old Trafford pożegnali się nawet tacy piłkarze jak Marcus Rashford czy Alejandro Garnacho. Obaj są wychowankami Czerwonych Diabłów, a jeszcze ponad rok temu byli uważani za liderów zespołu i zawodników, na których opierało się budowanie drużyny.
Amorim, przychodząc do Man United, przeprowadził nie tylko czystki w składzie, ale zmienił przede wszystkim ustawienie na boisku i styl gry. Wobec tego potrzebne były transfery zawodników, których profil pasuje do systemu nowego trenera. Rewolucję rozpoczął w styczniu bieżącego roku, a minionego lata po raz pierwszy dostał większą kwotę do wydania na wzmocnienia. Czy wraz z pionem sportowym trafił z transferami? Trudno konkretnie odpowiedzieć po kilku miesiącach, ale pierwsze wnioski pokazują, że widać światełko w tunelu.
Wyróżniającą się postacią na pewno jest Bryan Mbeumo, bez którego Manchester United z pewnością nie był w miejscu, w jakim się znajduje. Dobry początek w klubie zaliczył również Senne Lammens, czyli nowa „jedynka” Czerwonych Diabłów. Nieco gorzej pod względem suchych liczb prezentują się Benjamin Sesko i Matheus Cunha. Nie oznacza to jednak, że są to zupełnie nietrafione transfery. W przypadku Brazylijczyka indywidualne statystyki nie odzwierciedlają wpływu na grę zespołu. Z kolei w przypadku Diego Leona trudno cokolwiek powiedzieć, ponieważ 18-letni Paragwajczyk nie zdążył nawet zadebiutować w seniorskim zespole.
| Zawodnik | Pozycja | Poprzedni klub | Kwota transferu |
| Benjamin Sesko | Napastnik | RB Lipsk | 76,5 mln euro |
| Bryan Mbeumo | Prawy napastnik | Brentford | 75 mln euro |
| Matheus Cunha | Cofnięty napastnik | Wolverhampton | 74,2 mln euro |
| Senne Lammens | Bramkarz | Antwerpia | 21 mln euro |
| Diego Leon | Lewy obrońca | Cerro Perteno | 4 mln euro |
Mbeumo i Lammens, czyli nowy lider i bramkarz z prawdziwego zdarzenia
Zacznijmy od nowego lidera Man United, czyli Bryana Mbeumo. Kameruńczyk miał latem kilka ofert na stole i fakt, że wybrał Czerwone Diabły, mógł być sporym zaskoczeniem. Dla 20-krotnych mistrzów Anglii poświęcił grę w Lidze Mistrzów, ale z nim w składzie ekipa Rubena Amorima ma duże szanse, aby wrócić do europejskiej elity. O tym, że ambicje piłkarza są duże, świadczy m.in. jedna z ostatnich wypowiedzi. „Przychodząc do Manchesteru United, chcesz zdobywać tytuły. Premier League jest jednym z nich, więc czemu nie” – mówił o szansach na zwycięstwo w lidze. Mbeumo na półmetku sezonu jest najskuteczniejszym piłkarzem Czerwonych Diabłów z dorobkiem 7 bramek, co stanowi nieco ponad 1/4 wszystkich bramek, a dokładnie 27 procent. O tym, jak istotną postacią jest w zespole, świadczy również fakt, że jest drugim zawodnikiem z największą liczbą minut w zespole (1361). Więcej ma tylko kapitan Bruno Fernandes (1387).
Same statystyki to jedno, ale jego wpływ na grę jest widoczny gołym okiem i dostrzegany przez byłych piłkarzy klubu. Owen Hargreaves w rozmowie z TNT porównał go do Mohameda Salaha. „Jego najlepszym atrybutem jest to, że dodaje drużynie więcej jakości. W pobliżu pola karnego przypomina mi Mohameda Salaha. Będąc w szesnastce, dokładnie wie, co chce zrobić. Ludzie mają rację, mówiąc o jego umiejętnościach wykańczania akcji. To wyjątkowy piłkarz. Man United miał wielu zawodników z wielkimi nazwiskami, a część nie wytrzymała presji. On jest opanowany” – chwalił Kameruńczyka były pomocnik.
Idąc dalej kolejną ważną postacią w składzie z nowych zawodników jest Senne Lammens. Bramkarz, który trafił na Old Trafford w ostatnim dniu okna transferowego. Jego przyjście nie było planowane aż do momentu, gdy stało się jasne, że Andre Onana nie ma przyszłości w klubie. 23-latek wszedł do bramki jak do własnego domu i od razu wprowadził spokój, którego defensywa Czerwonych Diabłów desperacko potrzebowała. O liczbach nie ma sensu nawet wspominać, bo pozycja bramkarza w okresie przejściowym zespołu jest niewdzięczną rolą. Natomiast trzeba przyznać, że kilkoma paradami nawiązał do czasów, gdy między słupkami Man United stali najlepsi w swoim fachu jak David De Gea, Edwin van der Sar czy Peter Schmeichel.
Lammens to wartość dodana dla Manchesteru United. Po dwóch latach z Andre Onaną w bramce kibice Czerwonych Diabłów w końcu mogą być spokojni o obsadę pozycji bramkarza. Zauważył to m.in. Paul Parker, czyli były obrońca United. „Lammens zdecydowanie zrobił dużą różnicę dla Manchesteru United. To ogromny postęp w porównaniu z Onaną. Wygląda na pewnego siebie, a Manchester United nie byłby tam, gdzie jest, gdyby go nie ściągnęli. Wygląda jak prawdziwy bramkarz. Potrafi używać rąk i bronić, co powinno być najważniejsze dla bramkarza, a Onana tego nie potrafił” – mówił w rozmowie z MyBettingSites.co.uk.
Na nich Man United musi poczekać. Trudny początek Sesko i Cunhi
Matheus Cunha, za którego Manchester United zapłacił ok. 74 mln euro, notuje przyzwoity początek w klubie. Choć jego liczby mówią coś innego (gol i asysta w 13 meczach), tak nie wolno zapominać o jego wkładzie w akcje ofensywne zespołu. Brazylijczyk jest w czołówce klubowego rankingu, jeśli chodzi o strzały na bramkę, a także kluczowe podania. Problem w tym, że szwankuje efektywność. Trudnym początkiem na Old Trafford nie przejmuje się Ruben Amorim. „Ma jeszcze kilka rzeczy do poprawy. To inny klub, inna presja, ale radzi sobie naprawdę dobrze” – przekonuje trener. Jednocześnie jest zdania, że Cunha z czasem pokaże, na co go stać.
Nieco inaczej wygląda sytuacja z Benjaminem Sesko. Słoweniec jest napastnikiem, a więc jego najważniejszym zadaniem jest strzelanie goli. Z tym ma duży problem, ponieważ w 12 meczach zdobył zaledwie 2 bramki. To zdecydowanie za mało jak na „dziewiątkę” Czerwonych Diabłów. Usprawiedliwieniem może być fakt, że gra nieregularnie, ale na 18 strzałów, z czego 7 było celnych, liczba goli powinna być większa. Adaptacja w Premier League może być dla niego trudna, co zauważył Robbie Fowler w rozmowie z Goal.com. „Wygląda trochę jak zawodnik akademii… ma talent, ale jeszcze nie pokazał wystarczającej jakości w Premier League” – tłumaczył problemy Sesko. Kibicom Man United, ale również Amorimowi pozostaje mieć nadzieje, że Słoweniec nie podzieli losu Zirkzee czy Hojlunda i nie zostanie kolejnym niewypałem, za którego zapłacono grube miliony.
Pogłoski transferowe wokół Man United
Ruben Amorim odkąd przejął stery w Man United pozbył się w przeciągu dwóch okienek transferowych aż dziewięciu zawodników. W ich miejsce przyszło sześciu nowych piłkarzy, ale to jeszcze nie koniec rewolucji w kadrze pierwszego zespołu. Na Old Trafford wciąż planuje wzmocnienia, ale najważniejszą kwestią będzie fakt, czy uda im się wrócić do Ligi Mistrzów. Gra w europejskich pucharach zdecydowanie pozwoli im odetchnąć finansową i przyciągnie lepszych zawodników.
Najważniejsza pozycja, którą planują wzmocnić to środkowy pomocnik. Już latem byli blisko pozyskania Carlosa Baleby, ale na przeszkodzie stanęły właśnie kwestie finansowe. Ten sam czynnik ma sprawić, że w styczniu raczej nie należy spodziewać się dużych ruchów na rynku transferowym. Inaczej ma być latem, ponieważ wtedy mają wrócić po nowego pomocnika i niekoniecznie będzie nim gracz Brighton. W kontekście transferu wymienia się również takich piłkarzy jak Elliot Anderson, Conor Gallagher, Ederson czy Adam Wharton.
Możliwy będzie również transfer nowego obrońcy, a wśród kandydatów są: Marc Guehi, Nico Schlotterbeck i Ousmane Diomande. Dużo mówi się również o takim piłkarzy jak Antoine Semenyo, lecz o jego pozyskanie może być ciężko, ponieważ prawdopodobnie zmieni klub już w styczniu. Za gwiazdę Bournemouth trzeba by było zapłacić ok. 65 mln euro, co jest zdecydowanie za dużą kwotę na ten moment.
Pojawiają się również plotki o nazwiskach ze światowego topu jak np. Vinicius Junior. Trudno sobie jednak wyobrazić, aby Brazylijczyk, nawet jeśli opuści Real Madryt, wybrał akurat Man United, które nie potrafi ustabilizować się, jeśli chodzi o regularną grę w Lidze Mistrzów. Niektóre media wspominały również Dusana Vlahovicia. W tym przypadku transfer może ułatwić fakt, że latem wygasa mu kontrakt.









