Media: Juventus nie chce Dybali

Paulo Dybala
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Paulo Dybala

Temat przedłużenia kontraktu Paulo Dybali z Juventusem nie schodzi z pierwszych stron gazet we Włoszech. Dzisiaj La Gazzetta dello Sport informuje, że Argentyńczyk z każdym dniem coraz bardziej przekonuje się, że Stara Dama nie wiąże z nim planów na przyszłość. Napastnik jest gotów wysłuchać ofert z innych klubów.

  • Przyszłość Dybali w Juve nadal niepewna
  • Zawodnik zaczyna się irytować przeciągającymi negocjacjami
  • Argentyńczyk zdecyduje się wysłuchać ofert innych klubów

Przyszłość Dybali nadal pod znakiem zapytania

Kontrakt argentyńskiego napastnika wygasa wraz z końcem trwającej kampanii, jednak jak dotąd prowadzone negocjacje nie przyniosły żadnego efektu. Spotkanie klubu z agentem Dybali, które miało się dziś odbyć w Turynie zostało przełożone. Jorge Antun, który specjalnie na to spotkanie przyleciał z Argentyny i był bardzo rozczarowany postawą Juventusu.

Z raportów płynących z Półwyspu Apenińskiego wynika, że Paulo Dybala jest coraz bardziej poirytowany przeciągającymi się negocjacjami. W związku z ciągłym przekładaniem spotkań, zmianą strategii oraz ustaleń odnośnie nowego kontraktu napastnik miał zacząć uważać, że Juventus nie wiąże z nim planów na przyszłość. Coraz więcej wątpliwości odnośnie działań bianconerich mają też włoskie media.

Działania Starej Damy są bardzo ryzykowane, bowiem Argentyńczyk w każdej chwili może podpisać kontrakt z innym klubem, a chętnych nie brakuje. Wśród zainteresowanych wciąż wymienia się Barcelonę czy Manchester City, a ostatnio uważniej sytuacji zaczął przyglądać się Inter Mediolan.

Z drugiej strony usłyszeć można, że Stara Dama planuje przedłużyć kontrakty ze wszystkimi zawodnikami, którym kończą się kontrakty, między innymi z Juanem Cuadrado oraz Federico Bernardeschim. Media jednak zwracają uwagę, że od dłuższego czasu słyszymy jedynie o chęciach, bowiem jesteśmy świadkami braku działań ze strony klubu potwierdzających taką tezę.

Zobacz również: Ogromne problemy Chelsea. Kibice nie kupią biletów na mecze

Komentarze