Gasperini znakomicie odnalazł się w Romie
AS Roma pod wodzą Gian Piero Gasperiniego imponuje intensywnością i charakterem. Niedzielny mecz z Cremonese tylko potwierdził formę zespołu. Podopieczni byłego opiekuna Atalanty zdominowali rywala nie tylko taktycznie, ale też fizycznie. Dzięki temu rzymianie prowadzą w tabeli po raz pierwszy w tej części sezonu od jedenastu lat.
Popularność szkoleniowca sięga jednak dużo dalej, poza boisko. Po Rzymie krążą nagrania, na których Gasperini najpierw wścieka się przy linii bocznej, a chwilę później eksploduje z radości po golach Fergusona i Wesleya. W radiu i mediach społecznościowych kibice, którzy kiedyś go krytykowali, teraz śpiewają na jego cześć. – Z czasem poznaje się i docenia nawzajem. Nie trzeba całować herbu ani biec pod trybuny. To przychodzi naturalnie – mówił Gasperini podczas przerwy reprezentacyjnej.
W stolicy Włoch szkoleniowiec odnalazł się z zaskakującą łatwością. Regularnie można go spotkać w okolicach Piazza Navona, w restauracjach Testaccio czy na plażach Ostii. – Zawsze zamawiam pół porcji carbonary, ale tutaj to chyba niemożliwe – żartował z uśmiechem w rozmowie z fanami.
Ta szczerość i otwartość podbiły serca rzymian. W dzielnicy Parioli, gdzie mieszka razem z żoną, kibice witają go codziennym okrzykiem „Daje Gasp!”. Trener odpłaca im tym samym – spokojem, autentycznością i zwycięstwami. Roma znów marzy o mistrzostwie, a Gasp-mania rośnie z każdym tygodniem.
Zobacz również: Inter chce gwiazdora Milanu! Szykuje sensacyjny ruch









