Obywatele potrzebowali połowy, by rozbić Leicester. Guardiola rozpoczął misję “Monachium”

Manchester City bez problemów pokonał Leicester City (3:1). Obywatele wszystkie bramki strzelili w pierwszej połowie, co pozwoliło Pepowi Guardioli stopniowo zdejmować z boiska kluczowych graczy. Kataloński trener ma już w głowie rewanżowe starcie z Bayernem Monachium, do którego dojdzie w środę.

Erling Haaland
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Erling Haaland
  • Manchester City pokonał u siebie Leicester City (3:1) i zmniejszył dystans do Arsenalu do trzech punktów
  • Dublet dla gospodarzy ustrzelił Erling Haaland. Norweg już w przerwie opuścił jednak boisko
  • Pep Guardiola czuł bowiem, że może pozwolić sobie na stopniowe zmienianie liderów swojej drużyny. Mają zachować siły na rewanżowe starcie w Monachium

Manchester City potrzebował połowy, by rozbić Leicester

Manchester City nie potrzebował wiele czasu, by udowodnić, że znajduje się w wyśmienitej formie. Już w piątej minucie Obywatele wyszli na prowadzenie. Gracze Leicester City wybili piłkę po rzucie rożnym, ale ta nie mogła opuścić okolic ich pola karnego. Wreszcie najlepiej odnalazł się John Stones, który uderzył zza pola wolejem, zdobywając w efekcie przepiękną bramkę.

To był dopiero początek ofensywy gospodarzy. Po chwili domagali się karnego po dość klarownym faulu Wouta Faesa na Jacku Grealishu, ale arbiter nie podyktował jedenastki. Po chwili nie miał już jednak innego wyjścia, niż wskazać na wapno. Wilfred Ndidi zagrał we własnej szesnastce ręką i pogorszył sytuację swej drużyny. Do piłki podszedł Erling Haaland, a choć Daniel Iversen wyczuł intencje Norwega, nie zdołał uchronić Lisów przed utratą drugiego gola.

Nie był to bynajmniej koniec popisów najlepszego napastnika tego sezonu. W 25. minucie Kevin De Bruyne świetnie odebrał, po czym ruszył w rajd, aż wreszcie podał prostopadle do Haalanda. Ten wpadł między dwóch stoperów Leicester i z zimną krwią ustrzelił dublet. O hat-tricka już nie powalczył. W przerwie opuścił boisko, podobnie jak John Stones. Kilka minut po zmianie stron na ławce zasiadł też Rodri. Do ostatniego gwizdka nie dotrwali też De Bruyne oraz Grealish. To pokazało tylko, że Pep Guardiola planuje już strategię na nadchodzący rewanż z Bayernem Monachium. Tym razem trener dobrze ocenił możliwości swoich piłkarzy. Ci bez większych problemów dotrzymali prowadzenie do ostatniego gwizdka, choć ostatni kwadrans był najlepszym w wykonaniu Lisów. Do siatki trafił Kelechi Iheanacho, a do tego kilkukrotnie goście pomylili się w dogodnych sytuacjach. Teraz Obywatelom pozostaje już tylko czekać na wynik niedzielnego meczu West Hamu z Arsenalem, a potem przypieczętować awans do półfinału Ligi Mistrzów.

Komentarze