Isak pod presją. Liverpool czeka na gole
Alexander Isak trafił do Liverpoolu latem za rekordowe pieniądze, po tym jak wymusił odejście z Newcastle. Miał wzmocnić atak i podnieść jakość zespołu. Rzeczywistość okazała się inna. Napastnik zmaga się ze słabą formą, problemami zdrowotnymi i adaptacją w nowym otoczeniu.
Dotychczas zdobył tylko jednego gola w Premier League. Jego słaba dyspozycja jest jednym z powodów, dla których Liverpool nie prezentuje dawnej siły ofensywnej. W meczu z Leeds usiadł na ławce, a po jego wejściu gospodarze zdobyli wyrównującego gola.
W rozmowie ze Sky Sports Isak był szczery komentując obecną sytuację. – To nie było łatwe ani dla mnie, ani dla zespołu. Nie mamy dobrych wyników i oczywiście oczekuję od siebie dużo więcej. To jasne. Zawsze chce więcej, nawet gdy gram dobrze – przyznał.
Szwed wyjaśnił również, że nie potrzebuje opinii ekspertów. – Najlepiej wiem, kiedy gram dobrze, a kiedy źle. Nie potrzebuję, by ktoś mi to mówił. To nie jest dla mnie problem – odparł.
Liverpool liczył, że nowi piłkarze Isak, Ekitike i Wirtz dadzą drużynie impuls w walce o tytuł. Slot nie potrafi jednak wydobyć ich potencjału. Zespół traci dziesięć punktów do Arsenalu, a bilans bramkowy 24:24 najlepiej pokazuje skalę problemów.
Zobacz również: Agent Lewandowskiego spotkał się z władzami AC Milan









