Legia w potężnym kryzysie. Musi się opamiętać
Legia Warszawa po czwartkowej przegranej straciła już matematyczne szanse na awans do fazy pucharowej Ligi Konferencji. To dla niej dramatyczna sytuacja, gdyż po ambitnych letnich transferach spodziewano się rywalizacji o podwójną koronę na krajowym podwórku, a także historyczny wynik w europejskich pucharach. Rzeczywistość okazała się brutalna – nie gra już w Pucharze Polski, a w tabeli Ekstraklasy znajduje się w strefie spadkowej.
To najgorsza sytuacja od wielu, wielu lat. Inaki Astiz nie ma pomysłu na wyjście z kryzysu, a będzie prowadził zespół do końca rundy jesiennej. Dopiero potem obejmie go Marek Papszun, który już kilka tygodni temu został wybrany na nowego trenera.
Przed przerwą zimową Legia rozegra jeszcze dwa spotkania – z Piastem Gliwice oraz Lincoln Red Imps. Kluczowe jest oczywiście to w Ekstraklasie, gdyż ewentualna wygrana w Lidze Konferencji niczego już nie zmieni. Damian Szymański skomentował problemy Wojskowych. Przekonuje, że to sytuacja, która jest bardzo trudna dla każdego.
– Jest nad nami jakieś fatum. Musimy się w końcu obudzić, bo to nie są żarty. Mam nadzieję, że wyjdziemy z tej sytuacji. Dotyka to każdego z nas – pracowników klubu, kibiców, ale także piłkarzy. Każdy próbuje, chce wygrać i mam nadzieję, że w końcu wyjdzie dla nas słońce. (…) Każdy jest winny, trzeba uderzyć się w pierś i pracować mocno na treningach, by wyjść z tej sytuacji. Wierzę, że to się stanie w przyszłości – przekazał Szymański w pomeczowym wywiadzie dla Polsat Sport.









