Kamil Grosicki pożegnał się z klasą, ale reprezentacji Polski wciąż brakuje iskry [OCENY]

Reprezentacja Polski pokonała Mołdawię (2:0) w pożegnalnym występie Kamila Grosickiego z drużyną narodową. Styl gry Biało-czerwonych pozostawia wiele do życzenia. Przedstawiamy noty dla polskich graczy za grę. Oceny w skali szkolnej od 1-6, gdzie 1 to poniżej krytyki, a 6 to występ genialny.

Polska - Mołdawia
Obserwuj nas w
fot. PressFocus Na zdjęciu: Polska - Mołdawia
  • Reprezentacja Polski w piątkowy wieczór rozegrała swoje trzecie spotkanie w 2025 roku pod wodzą Michała Probierza
  • Biało-czerwoni mierzyli się na SuperAuto.pl Stadionie Śląskim z Mołdawią, odnosząc przy ponad 36 tysiącach widzów zwycięstwo (2:0). Niemniej postawa zespołu nie napawa optymizmem na przyszłość
  • Goal.pl wystawił oceny graczom Biało-czerwonych za starcie ze 154. ekipą w rankingu FIFA

Polska – Mołdawia, noty za mecz

Marcin BUŁKA (3) – Według różnych medialnych spekulacji zawodnik może niebawem zmienić barwy klubowe. Niewykluczone, że bramkarz zamieni Nice na Manchester United. Chociaż są też plotki dotyczące AC Milan. Bułka w każdym razie w piątkowy wieczór nie miał zbyt wielu okazji do tego, aby się wykazać. Ogólnie przeciwnicy oddali w trakcie całych zawodów zaledwie dwa celne strzały, co dużo wyjaśnia, jakiej klasy to był rywal.

Jakub KIWIOR (3) – Defensor broniący na co dzień barw Arsenalu był jednym z dwóch, który miał okazję zagrać w wyjściowym składzie przeciwko Mołdawianom także w październiku 2023 roku. Ciekawostką jest fakt, że to był drugi mecz Michała Probierza w roli selekcjonera kadry. To może świadczyć o tym, że bytomianin jest zdecydowany przekonany do piłkarza. Kiwior zagrał na poziomie, do którego przyzwyczaił w ostatnim czasie. Był zdecydowany w swoich działaniach, a także ofiarny. Przy jednej z akcji tak mu zależało, aby nie dopuścić do zagrożenia, że aż się poślizgnął.

Tylko u nas

Jan BEDNAREK (3) – Po zejściu Kamila Grosickiego z boiska to właśnie obrońca reprezentacji przejął opaskę kapitana. Niczym się nie wyróżnił. Zarówno pod względem pozytywnym, jak i negatywnym. Chociaż dobrze dyrygował poczynaniami kolegów z linii obrony. Niepokojące mogą być natomiast słowa selekcjonera z konferencji prasowej, który ujawnił, że Bednarek musiał skończyć mecz po 45 minutach z powodu kłopotów zdrowotnych.

Mateusz SKRZYPCZAK (3) – Jak na debiutanta gracz Jagiellonii Białystok zaprezentował się solidnie. Nie panikował, był pewny siebie. Oczywiście duży wpływ na taki stan rzeczy miała ranga przeciwnika. Z drugiej strony Skrzypczak miał okazję po raz pierwszy w karierze zagrać w drużynie narodowej i to od razu przy ponad 36 tysiącach widzów. Sam zawodnik po zakończeniu meczu wprost mówił, że był z siebie dumny, że było mu dane zagrać w reprezentacji Polski.

Kibice czekają na więcej. Występ bez emocji

Matty CASH (4) – 27-latek zagrał na totalnym luzie. Dokładnie tak, jak się tego od niego oczekuje. Cash nierzadko sprawiał wrażenie, jakby resztę swoich kolegów wyprzedzał o dwa tempa. Nie tylko pod względem szybkości, ale przede wszystkim boiskowej reakcji na boisku. Zdobył efektowną bramkę, która była jego drugą w biało-czerwonych barwach.

Jakub MODER (3) – Trudno ocenić pomocnika Feyenoordu Rotterdam. Z jednej strony szukał wolnych przestrzeni i starał się wyprowadzać piłkę. To może świadczyć o tym, że ostatnie miesiące wpłynęły na większą pewność siebie gracza. Z drugiej strony gra Biało-czerwonych w środku pola ogólnie nie zdominowała przeciwnika. Co z tego, że w teorii jakość jest na wyższym poziomie, skoro w ostatecznym rozrachunku nie miało to wybitnie widocznego przełożenia na prostopadłe zagrania, a w następstwie tego ofensywne akcje, po których polska drużyna oddawałaby strzały na bramkę. Jedna tego typu próba Adama Buksy, to zdecydowanie za mało, jeśli chodzi o oczekiwania kibiców.

Sebastian SZYMAŃSKI (3) – 26-letni gracz musiał opuścić boisko po pierwszej odsłonie. Gdy natomiast był na nim, to miał wziąć odpowiedzialność za grę pod nieobecność Piotra Zielińskiego. Miał swój udział przy trafieniu Matty’ego Casha, wyróżniając się skutecznym odbiorem. Sam oddał strzał, zmuszając golkipera rywali do wysiłku. Niedosyt rodzi brak asysty czy gola.

Co najbardziej martwi w grze reprezentacji Polski po meczu z Mołdawią?

  • Brak polotu w ataku
  • Słaba gra w środku pola
  • Nierówna forma kluczowych graczy
  • Nic, zwycięstwo to zwycięstwo
  • Brak polotu w ataku 75%
  • Słaba gra w środku pola 13%
  • Nierówna forma kluczowych graczy 13%
  • Nic, zwycięstwo to zwycięstwo 0%

8+ Votes

Biało-czerwoni potrzebują ognia. Czas na przebudzenie

Nicola ZALEWSKI (2,5) – Trudno przypomnieć sobie słabszy występ zawodnika w kadrze niż ten piątkowy. W pierwszych trzech kwadransach rywalizacji Zalewski był kompletnie niewidoczny, jakby wciąż w jego głowie siedział pogrom z finału Ligi Mistrzów, w którym Inter Mediolan został zmiażdżony przez Paris Saint-Germain (0:5). Po zmianie stron piłkarz lekko odżył i był w nieco lepszej dyspozycji, szukając okazji do dośrodkowań. To jednak nie zrekompensowało słabej pierwszej połowy. Zalewski sam zawiesił sobie poprzeczkę wyżej i mecz przeciwko Mołdawii nie może być w jego wykonaniu oceniony pozytywnie.

Bartosz SLISZ (3,5) – Ogólnie środek pola reprezentacji Polski grał jak równy z równym z Mołdawianami i to może niepokoić. Jednym z graczy, ponoszących odpowiedzialność za taki stan rzeczy jest właśnie Slisz. W końcówce jednak zawodnik zdobył bramkę, co nieco poprawia ostateczną ocenę jego gry.

Cisza w ofensywie

Adam BUKSA (3) – Jeden z polskich napastników otrzymywał podania. Starał się zgrywać piłki głową. Próbował być aktywny. Brakowało jednak konkretniejszych działań w ataku w postaci strzałów. Niemniej trzeba pamiętać, że Buksa zaliczył jednak asystę przy pierwszym golu dla Biało-czerwonych.

Kamil GROSICKI (4) – Rozgrywający swój 95. mecz w drużynie narodowej zawodnik zagrał na wysokim poziomie, będąc jedną z najjaśniejszych postaci polskiego zespołu w ofensywie. Chociaż wielu zdaje sobie sprawę, że Grosickiego stać jeszcze na więcej. Nie udokumentował występu bramką i to jest na minus. Ogólnie kolejny gracz z pamiętnego Euro 2016 roku, który żegna się z kadrą i którego będzie polskim kibicom na pewno brakować.

Kibice podziękowali Kamilowi Grosickiemu (fot. PressFocus)

Zmiany głównie bez pazura

Karol ŚWIDERSKI (2) – Miał po wejściu na boisko ożywić grę w ataku. Nie wniósł jednak nic, co mogłoby zostać na dłużej w pamięci. Ogólnie bezbarwny występ napastnika Panathinaikosu.

Mateusz BOGUSZ (2,5) – Były gracz chorzowskiego Ruchu to jeden z tych, który zbierał w ostatnich miesiącach sporo pochlebnych opinii za grę nie tylko w MLS, ale i w lidze meksykańskiej. Tymczasem w momencie, gdy Bogusz pojawia się na kadrze, to walory, którymi się wyróżnia, gasną. Sam zawodnik ponosi konsekwencje swojej dobrej postawy w klubie. Siłą rzeczy oczekiwania względem piłkarza rosną. Niepokojące zaczyna być natomiast to, że brakuje w meczach kadry czegoś extra w wykonaniu tego gracza. W teorii może gra Bogusza wyglądać tak, jakby realizował zadania sztabu szkoleniowego. Od ofensywnych zawodników jednak zawsze chce się wycisnąć więcej.

Sebastian WALUKIEWICZ (2) – Piątkowy występ daje do myślenia w kontekście postawy defensora. Walukiewicz pojawił się na boisku po przerwie i od tej pory gra obronna Biało-czerwonych nie była już tak pewna. Oczywiście to nie tylko wina piłkarza Torino. Niemniej zawodnik dwa razy pozwolił swoim rywalom, aby mu uciekli, co wywołało zagrożenie pod polską bramką.

Jakub KAMIŃSKI (4) – Wiadomo nie od dzisiaj, że marzeniem gracza pochodzącego z Rudy Śląskiej była gra na Stadionie Śląskim w drużynie narodowej i to się Kamińskiemu udało. Na dodatek zaprezentował się bardzo solidnie, bo dzięki 23-latkowi odżyła gra Biało-czerwonych na boku boiska. Jeden z niewielu dobrych prognostyków na przyszłość w kontekście reprezentacji Polski.

Przemysław FRANKOWSKI (2) – Jeśli piątkowe starcie miało zdecydować o tym, czy zawodnik Galatasaray zagra we wtorek przeciwko Finlandii, to Frankowski nie może być optymistą. Oczywiście można tłumaczyć grę zawodnika w ten sposób, że sezon kosztował go dużo energii. Niemniej, jeśli dany piłkarz nie potrafi dać argumentów za tym, aby postawić na niego w wiele ważniejszym spotkaniu, to nie świadczy to o nim dobrze. Tym bardziej że pojawił się na boisku w momencie, gdy rywale mogli czuć zmęczenie.

Krzysztof PIĄTEK – Grał zbyt krótko, aby ocenić.

Czytaj więcej: Polska z kompletem punktów, ale bez polotu i fajerwerków [OCENY]

Komentarze