Probierz ma o czym myśleć. Nie tak miało być w Helsinkach [OCENY]

Reprezentacja Polski przegrała z Finlandią (1:2) w spotkaniu eliminacji do mistrzostw świata. Biało-czerwoni zawiedli oczekiwania swoich kibiców. Przedstawiamy noty dla polskich graczy za grę. Oceny w skali szkolnej od 1-6, gdzie 1 to poniżej krytyki, a 6 to występ genialny.

Finlandia - Polska
Obserwuj nas w
fot. PressFocus Na zdjęciu: Finlandia - Polska

Finlandia – Polska, noty za mecz

Łukasz SKORUPSKI (2) – Golkiper broniący na co dzień barw Bologni rozgrywał we wtorkowy wieczór swój siedemnasty mecz w drużynie narodowej. W pierwszej części spotkania miał tylko jeden celny strzał na swoją bramkę, po którym skapitulował. Skorupski ogólnie sprokurował rzut karny w niecodziennych okolicznościach, co skutkowało tym, że od 31 minuty Biało-czerwoni musieli odrabiać straty. W drugiej połowie pokonał go z kolei Benjamin Kallman. Nie miał zbyt wiele okazji na to, aby się wykazać, a finalnie dwa razy wyciągał piłkę z siatki. Stąd niska nota.

Jakub KIWIOR (3) – Trudno było przyczepić się do gry obrońcy Arsenalu po pierwszej części spotkania. Wpływ na taki stan rzeczy miał fakt, że reprezentacja Polski prezentowała się całkiem solidnie, mając do pewnego momentu kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami. Kiwior wyróżniał się precyzją przy podaniach i nie przegrywał pojedynków. W drugiej odsłonie przy odrobinie szczęścia sam też strzelił gola. Niezły występ 25-latka.

Tylko u nas

Jan BEDNAREK (3) – Mając na względzie to, że rywale nie zawiesili wysoko poprzeczki Polakom w pierwszej połowie, to nie ma tak naprawdę za co krytykować obrońcy Southampton. Bednarek miał dyrygować linią obrony jako kapitan drużyny pod nieobecność Piotra Zielińskiego i ze swoich zadań wywiązał się bez zarzutu. Niepotrzebnie jednak ujrzał żółtą kartkę w 34. minucie.

Mateusz SKRZYPCZAK (3) – W drugim spotkaniu z rzędu gracz Jagiellonii Białystok zagrał w wyjściowym składzie. W pierwszej części spotkania Skrzypczak udowadniał, że to nie była decyzja na wyrost selekcjonera Michała Probierza. Ogólnie zawodnik był nie tylko solidny w obronie, ale też aktywny w ofensywie. Między innymi rzucał się w oczy przy stałych fragmentach gry Biało-czerwonych.

Chciał poderwać zespół. Finalnie nie dał rady

Matty CASH (2,5) – Już w 12. minucie po strzale gracza Aston Villi tak naprawdę reprezentacja Polski powinna prowadzić 1:0. Piłka po próbie Casha w ostatniej chwili została jednak zatrzymana przez jednego z rywali i zawodnik mógł tylko ze wściekłością uderzyć dłońmi w ziemię. Kolejny raz Cash błysnął w 57. minucie, oddając mocne uderzenie, ale jego strzał obronił bramkarz drużyny przeciwnej. Ewidentnie chęci zawodnikowi nie brakowało, ale jednak więcej szumu był w wykonaniu polskiej ekipy na drugim skrzydle.

Jakub MODER (2,5) – 26-latek miał w starciu ze Skandynawami odpowiadać za kreację gry w środku pola. Na pewno był aktywny, mając całkiem sporo kontaktów z piłką. Szukał rozwiązań z długimi podaniami. Miał też jeden celny strzał w pierwszej połowie. Brakowało jednak w postawie Modera czegoś extra lub prostopadłych zagrań do napastników, po których byłyby sytuacje strzeleckie.

Sebastian SZYMAŃSKI (3) – 45-krotny reprezentant Polski nie był na tle Finów zawodnikiem, który grałby na wysokim tempie. Niemniej, gdy trzeba było stworzyć zagrożenie, to robił to. Szymański starał się zaskoczyć rywali niesygnalizowanymi strzałami, które jednak w pierwszej odsłonie były niecelne. Brakowało natomiast w wykonaniu zawodnika pojedynków jeden na jeden, dzięki którym mógłby stworzyć przewagę w ataku. W drugiej połowie już po dłuższej przerwie w grze spowodowanej reanimacją jednego z kibiców oddał mocne uderzenie. Finalnie jednak próba była niecelna.

Michał Probierz po meczu z Finlandią powinien dalej pracować z kadrą?

  • Tak, zasługuje na kolejne szanse
  • Nie, czas na zmianę
  • Trudno powiedzieć
  • Tak, zasługuje na kolejne szanse 9%
  • Nie, czas na zmianę 87%
  • Trudno powiedzieć 4%

47+ Votes

Zalewski promieniem światła w ciemności

Nicola ZALEWSKI (3,5) – Finalista ostatniej edycji Ligi Mistrzów zgodnie z oczekiwaniami był najaktywniejszym graczem w polskiej drużynie. Wziął ciężar za grę do przodu na swoje barki. W pierwszej odsłonie popisał się zagraniem w pole karne, po którym najpierw Krzysztof Piątek, a chwilę później Matty Cash powinni strzelić gola. Zalewski notował dokładne podania, szukał nieszablonowych rozwiązań i wygrywał pojedynki ze swoimi rywalami. Zdecydowanie najjaśniejszy punkt w polskiej drużynie.

Bartosz SLISZ (3) – W teorii był niewidoczny. Niemniej niezwykle pracowity. Rozgrywał piłkę na lewo i prawo. Mało widoczny w akcjach ofensywnych, ale najpewniej wynikało to z konkretnych założeń na mecz. Unikał ryzyka. Nie błyszczał w akcjach do przodu, ale dla rywali w środku pola był trudnym przeciwnikiem. Celność podań na poziomie ponad 90 procent godna uznania.

Forma z Turcji została w szatni

Krzysztof PIĄTEK (2,5) – Ostatni sezon w wykonaniu doświadczonego napastnika był bardzo udany. Wyścig po koronę króla strzelców ligi tureckiej przegrał tylko z Victorem Osimhenem. W związku z tym przed Piątkiem stawiano duże oczekiwania przed wtorkowym starciem. Już w pierwszym kwadransie meczu mógł zdobyć bramkę, ale jego strzał wybronił Lukas Hradecky. W kolejnych fragmentach rywalizacji zgasł.

Karol ŚWIDERSKI (2) – Środkowy napastnik Panathinaikosu zaliczył kolejny mecz w wyjściowym składzie reprezentacji Polski. Kolejny raz jednak pokazał, że nie czuje się w tej roli najlepiej. Zdecydowanie więcej daje Biało-czerwonym jako joker. W trakcie swojego pobytu na boisku nie zaliczył ani jednego celnego strzału, a na dodatek notował straty, mając wyraźnie kłopot z wygrywaniem pojedynków.

Krzysztof Piątek (fot. PressFocus)

Zmiany nie odmieniły losów rywalizacji

Jakub KAMIŃSKI (3) – Zawodnik pochodzący z Rudy Śląskiej pojawił się na boisku w 57. minucie, mając wpłynąć na jeszcze bardziej ofensywną grę reprezentacji Polski. Po pojawieniu się na boisku zawodnik nieco ją ożywił. Przede wszystkim był dokładny w swoich działaniach.

Adam BUKSA – Grał zbyt krótko, aby ocenić.

Jakub PIOTROWSKI – Grał zbyt krótko, aby ocenić.

Czytaj więcej: Kamil Grosicki pożegnał się z klasą, ale reprezentacji Polski wciąż brakuje iskry [OCENY]

Komentarze