Wisła Płock nadal na szczycie. Korona długo walczyła o swoje
Starcie drużyn w kryzysie – w taki sposób można było zapowiedzieć pojedynek Korona Kielce – Wisła Płock. Gospodarze przegrali dwa mecze z rzędu – z Cracovią w Ekstraklasie i Chojniczanką Chojnice w Pucharze Polski. Natomiast Nafciarze w czterech ostatnich spotkaniach zaliczyli cztery remisy, w tym dwa bezbramkowe.
Już w 13. minucie Wisła wyszła na prowadzenie. Dominik Kun znakomicie dośrodkował przed bramkę, a nabiegający na piłkę Łukasz Sekulski zamknął tę akcję bezbłędnym strzałem głową. Xavier Dziekoński nawet nie zareagował.
W 64. minucie goście cieszyli się z drugiego gola, ale tylko przez chwilę. Po analizie VAR sędzia uznał, że Wiktor Nowak znalazł się na ofsajdzie i anulował jego trafienie. To niejako dodało skrzydeł Koronie, która zdołała doprowadzić do wyrównania. W 84. minucie Nono pokusił się o uderzenie zza szesnastki, a Konstantinos Sotiriou w umiejętny sposób przeciął tor lotu futbolówki i zaskoczył Rafała Leszczyńskiego.
Więcej bramek w tym meczu już nie padło. Korona z dorobkiem 24 punktów zajmuje 9. lokatę, natomiast Wisła ma na koncie 30 oczek i przewodzi ligowej stawce. Płocczanie nie przegrali już 10. spotkania z rzędu.
Korona Kielce – Wisła Płock 1:1 (0:1)
Sotiriou 84′ – Sekulski 13′









