Dwa gole w doliczonym czasie gry. Raków nie dał szans Koronie [WIDEO]

Korona Kielce - Raków Częstochowa to starcie 15. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Trzy bramki zostały zdobyte już w pierwszych 25 minutach gry.

Korona Kielce - Raków Częstochowa
Obserwuj nas w
Grzegorz Misiak/ PressFocus Na zdjęciu: Korona Kielce - Raków Częstochowa

Korona – Raków: goście strzelali więcej

Obie ekipy do niedzielnego pojedynku przystępowały po zremisowanych meczach. Korona Kielce w poprzedni weekend podzieliła się punktami z Piastem Gliwice (0:0). Natomiast Raków Częstochowa w czwartkowym starciu ze Sparta Praga ani nie strzelił bramki, ani jej nie stracił.

Już w 5. minucie goście wyszli na prowadzenie. Adriano Amorim skorzystał z podania Oskara Repki i zaskoczył Xaviera Dziekońskiego. Kwadrans później częstochowianie powiększyli przewagę. Po szybkim ataku Amorim dograł do Jonatana Brauta Brunesa, a ten nie miał problemów z umieszczeniem piłki w siatce.

Kielczanie odpowiedzieli po pięciu minutach. Tamar Svetlin rozciągnął na skrzydło do Władimira Nikołowa, a Bułgar dorzucił w pole karne. Dawid Błanik opanował futbolówkę i technicznym strzałem pokonał Oliwiera Zycha.

W 86. minucie Raków mógł podwyższyć prowadzenie, ale Patryk Makuch w znakomitej sytuacji przegrał pojedynek z Xavierem Dziekońskim. W doliczonym czasie gry 26-latek już się nie pomylił i popisał się skuteczną podcinką. A chwilę później Lamine Diaby-Fadiga wykorzystał rzut karny, podyktowany po faulu na nim samym. Ostatecznie goście wygrali 4:1 i z dorobkiem 23 punktów awansowali na 4. lokatę.

Korona Kielce – Raków Częstochowa 1:4 (1:2)

Błanik 25′ – Amorim 5′, Braut Brunes 20′, Makuch 90+2′, Diaby-Fadiga 90+8′

POLECAMY TAKŻE