Asysta Frankowskiego, remis Marsylii

Dimitri Payet
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Dimitri Payet

W dwóch ostatnich niedzielnych spotkaniach Ligue 1 padły dwa remisy 2:2. Po południu punktami podzieliły się ekipy Lens oraz Saint Etienne, a asystę zanotował Przemysław Frankowski. Wieczorem, zaś, Olympique Marsylia straciła dwubramkowe prowadzenie i pozwoliła się dogonić Girondins Bordeaux.

Cios za cios i kluczowa asysta Frankowskiego

Starcie Lens z Saint Etienne rozpoczęło się fatalnie dla gospodarzy. Po nierozważnie rozegranym rzucie z autu już w pierwszej minucie do siatki trafił Wahbi Kazri. Gracze Lens natychmiast rozpoczęli poszukiwania wyrównującej bramki i dopięli swego w 36. minucie. Precyzyjną wrzutką popisał się Jonathan Clauss, a wykorzystał ją – mimo że stał poza światłem bramki – Ignatius Ganago.

Po zmianie stron goście szybko odzyskali prowadzenie. Denis Bouanga wykorzystał ogrom przestrzeni otrzymanej w polu karnym przez Christophera Wooh i pokonał golkipera Lens. Na kwadrans przed końcem dał o sobie znać wprowadzony z ławki Przemysław Frankowski. Po rykoszecie piłka spadła pod nogi Polaka, a ten przytomnie oddał ją Seko Fofanie, który zapewnił swej drużynie istotny punkt.

Olympique Marsylia pokpiła sprawę

Początek starcia Olympique Marsylia z Girondins Bordeaux przyniósł przerażający moment. Na murawę padł Samuel Kalu, a kibicom przypomniały się dramatyczne chwile ze spotkania Euro 2020 pomiędzy Danią, a Finlandią. Co ciekawe, Nigeryjczyk powrócił nawet na murawę, ale po kilku minutach trener Petković zdecydował się jednak nie ryzykować i zdjął gracza z boiska. Być może ta sytuacja wybiła z rytmu Żyrondystów, bo w pierwszej połowie gospodarze rządzili i dzielili na boisku. Już w 17. minucie powinni otrzymać rzut karny po tym, jak sfaulowany został Konrad de la Fuente, ale arbiter zdecydował się nie podyktować stałego fragmentu gry. Amerykanin okazał się jednak bohaterem przy pierwszej bramce. Gospodarze przejęli dalekie podanie bramkarza Girondins, a de la Fuente ruszył w rajd, który zakończył się trafieniem Cegniza Undera. Jeszcze przed przerwą piękną akcją lewym skrzydłem popisał się Dimitri Payet. Ów rajd spuentował Francuz sprytnym uderzeniem po krótkim słupku, zapewniając Marsylii bezpieczne – wydawałoby się – prowadzenie.

Po zmianie stron, jednak, Girondins Bordeaux wzięło się do roboty. Tuż po zmianie stron przy sporej dozie szczęścia do siatki trafił wprowadzony z ławki Timothee Pembele. Kilka minut później do remisu doprowadził zaś Remi Oudin.

Marsylia miała wszystko, by tego dnia sięgnąć po trzy punkty, a ostatecznie jedynie zremisowała. Ponadto kończyła mecz w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Leonardo Balerdiego.

Komentarze