Cech utrzymał formę dzięki hokejowi. Kulisy jego powrotu do Chelsea

Petr Cech
Obserwuj nas w
fot. Rafał Rusek Na zdjęciu: Petr Cech

2020 rok jest szalony, ale nadal potrafi nas zaskoczyć. Tak też się stało, gdy okazało się, że Petr Cech, który zakończył już piłkarską karierę, nagle pojawił się w kadrze Chelsea. Czech tęskni za futbolem, a na treningach spisuje się nie gorzej niż młodsi o 10 lat koledzy.

Czytaj dalej…

  • Dzięki zajęciom w klubie hokejowym Petr Cech utrzymuje wysoką formę. Na treningach zaimponował Frankowi Lampardowi.
  • Jak na Petra Cecha zareagowali pozostali bramkarze Chelsea? W klubie uspokajają, że Czech nie przybył, by z nimi rywalizować.
  • Petr Cech pełni też funkcję dyrektora technicznego i pomaga londyńskiemu klubowi na wielu polach.

Petr Cech w 2019 roku podjął decyzję o zakończeniu piłkarskiej kariery. Dla londyńskiej Chelsea jest to postać niemal legendarna. Występował w tym klubie w latach 2004-2015 zaliczając 333 mecze w pierwszym składzie. Wygrywał zarówno Premier League, jak i Ligę Mistrzów. Nic więc dziwnego, że teraz, gdy menedżer Frank Lampard chciał zabezpieczyć kadrę swojego zespołu z powodu pandemii koronawirusa, zgłosił się właśnie do byłego kolegi z zespołu. A jako że ciągnie wilka do lasu, Petr Cech nie mógł powiedzieć „nie”.

Zrobił wrażenie na Lampardzie

Na Stamford Bridge zaznaczają, że szanse na to, że 38-latek doświadczy gry w Premier League i pojawi się w pierwszym składzie są niewielkie. Faktem jest jednak, że bramkarz został dopisany do kadry zespołu i w każdej chwili mógłby wskoczyć do bramki. – Nie spodziewam się takiego scenariusza, ale przecież nikt nie spodziewał się tego, co stanie się ze światem na przestrzeni ostatnich sześciu czy siedmiu miesięcy – stwierdził Frank Lampard cytowany przez Sky Sports.

W meczu Ligi Mistrzów z Sevillą zagrał Edouard Mendy i zanotował drugie czyste konto w swoim trzecim występie dla Chelsea. Senegalczyk zbiera wysokie noty, odkąd sprowadzono go za około 22 miliony funtów ze Stade Rennes. Co ciekawe pozyskanie go rekomendował właśnie Petr Cech, który jak na ironię, nim trafił do Londynu, występował właśnie w tym francuskim klubie. Rola, jaką 38-latek pełni na Stamford Bridge nie ogranicza się zresztą do bycia opcją rezerwową w kadrze. Cech jest poza tym doradcą Franka Lamparda i mentorem dla pozostałych bramkarzy.

Doświadczony piłkarz był częstym gościem podczas sesji treningowych Chelsea w Cobhan już we wrześniu, na długo przed tym, nim pojawił się temat jego dołączenia do kadry zespołu. Początkowo Cech miał pełnić tylko funkcję dyrektora technicznego, ale szybko doszedł z Lampardem do wniosku, że może wnieść do drużyny coś dodatkowego. Tak też zaczęła się jego współpraca z bramkarzami, na czele Kepą Arriabalagą. Pomoc Cecha była tym konieczniejsza, że najdroższy golkiper w historii klubu przejawiał wyraźne problemy z brakiem pewności siebie.

– Petr jest w pełni sił i wciąż relatywnie młody – mówił Lampard na temat Cecha. Dziennikarze szybko zauważyli, że Czech jest o osiem miesięcy młodszy niż Willy Caballero, który nadal gra w piłkę. – Petr zawiesił buty na kołku w momencie, gdy mógł spokojnie jeszcze kontynuować karierę. Dobrze wszedł do pracy w naszym klubie i niezmierne się cieszę, że mi pomaga. To coś pozytywnego dla naszych bramkarzy. On z radością przekazuje im swoją wiedzę i z nimi trenuje. To coś, co naprawdę lubi – dodał menedżer.

Wielka miłość do hokeja

Wyjaśnieniem sekretu dobrej formy Petra Cecha może być hokej. Pod koniec ubiegłego roku 38-latek spełnił swoje marzenie i podpisał kontrakt z angielską drużyną Guildford Phoenix. Drużyna ta rywalizuje w Dywizji 2 National Ice Hockey League. W październiku Cech zadebiutował w oficjalnym meczu tego zespołu. – Hokej był moją pasją od dziecka, ale gdy zostałem piłkarzem, to rzecz jasna obie sprawy ze sobą kolidowały i nie mogłem wyjeżdżać z żadnym zespołem na lód. Teraz, będąc dyrektorem technicznym Chelsea, jest to w końcu możliwe. Obowiązków klubowych zaniedbywać nie będę, ale chcę realizować swoją pasję – tłumaczył cytowany przez ESPN.

Gdy Cech zaczął więc pracę z bramkarzami, szybko okazało się, że przez rok przerwy od piłki nie stracił wcale refleksu czy też zwinności. We wrześniu i październiku, gdy Kepa i Mendy byli na zgrupowaniach reprezentacji, Frank Lampard bez wahania włączył swojego dawnego kolegę z boiska do normalnych zajęć treningowych. Tak zrodził się też pomysł, by Cech był w oficjalnej kadrze The Blues. Zwłaszcza, że z powodu pandemii koronawirusa w każdej chwili mogliby wypaść bramkarze pierwszego wyboru. Lampard tłumaczy, że Cech jest dla klubu niczym „polisa ubezpieczeniowa”. – Czuliśmy, że na takim rozwiązaniu nic nie tracimy, a wręcz zyskujemy. Petr i tak uczestniczył od dawna w treningach bramkarzy, więc niewiele się tu zmienia – wyjaśnił Lampard.

Co ciekawe Chelsea nie uprzedziła zespołu odnośnie tego, że Cech oficjalnie dołączy do kadry. Nikomu nie powinno to jednak robić większej różnicy, bo bramkarz ten od dawna uczestniczył w życiu drużyny. Nie zabiera też miejsca w składzie, a jego ambicją nie jest rywalizacja z Kepą czy też Mendym. – Któregoś dnia spytałem go czy trenuje z nami, bo lubi czy też dlatego, że chce być w naszym zespole – wspominał defensor Thiago Silva w wywiadzie dla Esporte Interativo. – Petr powiedział mi wtedy, że trenuje z nami na serio, by w razie potrzeby móc wskoczyć do składu. Tak też dowiedziałem się, że będzie w naszej kadrze – dodał Silva.

W Chelsea kwasu nie będzie

Media na Wyspach podkreślają, że Cech ma dobre relacje z oboma bramkarzami. Tym bardziej, że z Mendym może rozmawiać po francusku, a z Kepą i Willym Caballero po hiszpańsku. Co ważne golkiperzy ci nie czują się zagrożeni obecnością bardziej utytułowanego i doświadczonego bramkarza. Pomagać ma im zarówno pod względem fachowym, jak i emocjonalnym. Dziennikarze The Athletic podkreślają jednak, że dobra atmosfera szybko mogłaby lec w gruzach, gdyby Lampard zakomunikował, że Cech ma równorzędne szanse na walkę o skład.

Pomoc ze strony czeskiego bramkarza nie ma być przy tym ujmą dla Henrique Hilario, czyli pierwszego trenera golkiperów w Chelsea. Zatrudnienie Cecha w żaden sposób nie podważa jego umiejętności i nie ma ryzyka, by Hilario stracił pracę lub został odsunięty od części obowiązków. Cech nie pobiera zresztą dodatkowego wynagrodzenia za dołączenie do zespołu, a jego główna pensja wynika z pełnienia obowiązków dyrektora technicznego. Cech angażuje się w sprawy całego klubu. The Athletic przytacza historię ze stycznia, gdy Czech rozmawiał z agentem jednego z piłkarzy, który chciał odejść na wypożyczenie. 38-latek zapewniał wówczas, że gracz ten ma przed sobą przyszłość na Stamford Bridge. W rozmowach tych miał być przekonywujący.

Na razie, gdy okno transferowe jest zamknięte, głównym zadaniem Cecha jest dalsza praca nad szlifowaniem talentu Mendy’ego, a także odbudowaniu Kepy Arrizabalagi. Powrót Cecha do składu Chelsea miałby w sobie coś romantycznego i choć w klubie nie mówią o tym głośno, niektórzy uważają, że 38-latek pojawi się na boisku w jednym z meczów tego sezonu. – Nie sądzę, by stało się to w tym roku. Wiem jednak, że w czasie kryzysu możemy liczyć na Petra jak na nikogo innego. Dobrze mieć kogoś takiego na swoim pokładzie – zaznaczył Frank Lampard.

Z Wielkiej Brytanii dla goal.pl – Michał Wachowski

Komentarze