Papszun odpalił po meczu: nie zrobiłem nic złego. Mogę chcieć odejść

Raków Częstochowa ograł Rapid Wiedeń aż 4-1. Po meczu Marek Papszun ponownie wrócił do głośnego tematu Legii Warszawa. Wyjaśnił, dlaczego zdecydował się na tak mocne słowa.

Marek Papszun
Obserwuj nas w
fot. Pressfocus Na zdjęciu: Marek Papszun

Papszun chce odejść do Legii. Póki co zostaje w Rakowie

Marek Papszun otwarcie zapowiedział chęć dołączenia do Legii Warszawa, ale wciąż pracuje z zespołem Rakowa Częstochowa. W czwartek Medaliki rozbiły Rapid Wiedeń 4-1 i zrobiły spory krok w kierunku awansu do kolejnej fazy Ligi Konferencji. Biorąc pod uwagę najbliższy terminarz, mogą nawet zakończyć fazę ligową w pierwszej ósemce, co pozwoli ominąć dwumecz w 1/16 finału.

Po spotkaniu z Austriakami Papszun ponownie musiał zmierzyć się z pytaniami o swoją przyszłość. Jego słowa odbiły się szerokim echem w mediach i były komentowane nawet przez działaczy Rakowa. Kibice podczas starcia z Rapidem pokazali, że nie odebrali deklaracji szkoleniowca zbyt przychylnie. Do tej pory był uważany w Częstochowie za prawdziwą legendę.

POLECAMY TAKŻE

Papszun tłumaczy, dlaczego zdecydował się na tak poważny krok. Twierdzi, że jego słowa nie były niewłaściwe, a on sam do samego końca pracy w Rakowie będzie wykazywał się pełnym profesjonalizmem.

– Nic się nie zmieniło. Wczoraj byłem trenerem Rakowa, dzisiaj też nim jestem. Nie powiedziałem, że odchodzę. Z Rakowem wiąże mnie kontrakt i to wszystko. Prosiłem wczoraj, żeby nie oceniać sytuacji, nie mając praktycznie żadnej wiedzy na temat tego, czym jest spowodowana moja chęć opuszczenia klubu. Jako człowiek mam prawo to zrobić, bo to jest moje życie i mam prawo o nim decydować. To tyle w tym temacie. Dalej się nie posunę ani o krok.

– Nie zrobiłem nic złego. Ja mogę sobie chcieć odejść i to powiedziałem. Powiedziałem jaka jest prawda. Mam kontrakt z Rakowem i może wypełnię go w całości, a może odejdę. Co do pisania na muralu? Nie rusza mnie to. Wiem ile oddałem temu klubowi, spałem całą noc, jestem spokojny – wytłumaczył Papszun na konferencji prasowej.