Mohamed Salah na liście życzeń trzech klubów
Mohamed Salah to zawodnik mający kontrakt ważny z Liverpoolem do końca czerwca 2027 roku. Niewykluczone jednak, że drogi obu stron rozejdą się wcześniej. Konkretnymi wieściami na temat gracza podzielił się „The Athletic”.
Źródło podało, że Egipcjanin może rozważać trzy kierunki w kontekście swojej przyszłości. Może być to związane ze słowami piłkarza, który wprost mówił o tym, że nie czuje się w klubie z Anfield Road doceniony. – Zrobiłem tak dużo dla klubu, a jestem krytykowany. Pożegnam się przed Pucharem Narodów Afryki. Nie wiem, co dalej – rzekł piłkarz. Po tych słowach zawodnik nie znalazł się w kadrze mistrzów Premier League na starcie z Interem Mediolan w Lidze Mistrzów.
„The Athletic” przekazało natomiast, że w momencie, gdyby Salah zdecydował się na przeprowadzkę do Stanów Zjednoczonych, to może trafić do San Diego FC. To amerykański klub należący do egipsko-brytyjskiego miliardera Mohameda Mansoura. Egipcjanin był też łączony z transferem do Interu Miami, gdzie występuje Lionel Messi. Niemniej źródło znające plany mistrzów MLS przekonuje, że klub ma już innego zawodnika na celowniku, który ma wypełnić lukę po Jordim Albie po zakończeniu kariery.
Nowe scenariusz transferowe wychodzą na jaw
W związku z tym inną opcją z MLS może być dla egipskiego zawodnika Chicago Fire. Ten klub ma w planach pozyskać światowej klasy piłkarza. Już wcześniej ekipa próbowała ściągnąć Neymara czy Kevina De Bruyne, ale bez efektu. Z różnych powodów transakcje nie doszły do skutku. W każdym razie właściciel Chicago jest gotowy na duże inwestycje, aby wzmocnić drużynę.
W końcu Salah jest też na radarze Al-Hilal. Klub z Arabii Saudyjskiej słynie z tego, że może wydawać krocie na wzmocnienia. Tym samym nie można wykluczyć, że jeden z gigantów skusi się na sfinalizowanie transferu z udziałem 33-latka.
Salah w tej kampanii wystąpił łącznie w 19 spotkaniach. Strzelił w nich pięć goli i zaliczył trzy asysty. Aktualnie rynkowa wartość piłkarza wynosi 30 milionów euro.
Czytaj więcej: Alonso pod presją jak nigdy. Możliwa gorąca zima w Realu









