Albert Rude zaprezentowany w Wiśle Kraków. Wielka pasja, motywacja i elokwencja

Wisła Kraków rozpoczyna nowy rozdział w swojej historii. W poniedziałek zaprezentowany został Albert Rude, który tego dnia poprowadził także swój premierowy trening. Hiszpan pozostawia po sobie bardzo dobre pierwsze wrażenie i daje nadzieję, że w dłuższej perspektywie jego zatrudnienie przyniesie klubowi ogromne korzyści.

Albert Rude
Obserwuj nas w
fot. Imago/Grzegorz Wajda Na zdjęciu: Albert Rude
  • Albert Rude poprowadzi Wisłę Kraków w rundzie wiosennej. Hiszpan podpisał kontrakt do końca sezonu z opcją przedłużenia
  • W poniedziałek odbyła się prezentacja 36-letniego szkoleniowca, który odpowiedział na liczne pytania dziennikarzy. Rude dał się poznać jako zmotywowany, charyzmatyczny i elokwentny
  • Hiszpan prezentuje konkretną filozofię i uchodzi za bardzo merytorycznego. Jarosław Królewski liczy, że współpraca z nim przyniesie Wiśle wiele korzyści

Wisła Kraków rozpoczyna nowy rozdział

Kulisy zatrudnienia Alberta Rude w Wiśle Kraków są już bardzo dobrze znane, o co w licznych wywiadach zadbał prezes Jarosław Królewski. Po raz pierwszy jego nazwisko wyłoniła sztuczna inteligencja, która za pomocą konkretnych parametrów miała wskazać listę trenerów pasujących do profilu poszukiwanego przez klub. Pierwotnie kontakt z Hiszpanem nawiązał Kiko Ramirez, a później do rozmów dołączył się również Królewski. Rude przedstawił imponującą analizę na temat drużyny, co okazało się jednym z czynników decydujących.

Wybór Rude był dość zaskakujący, bowiem kibice Białej Gwiazdy typowali spośród zupełnie innych nazwisk, a o 36-latku nie wiedzieli kompletnie nic. Kolejne dni pozwoliły przybliżyć nieco jego postać, a także odpowiedzieć na liczne wątpliwości, dlaczego został w Krakowie zatrudniony.

Albert Rude szybko zdobył wielu sympatyków

Poniedziałkowa konferencja Rude przebiegła tak, jak można się było tego spodziewać. Trener był do niej bardzo dobrze przygotowany, powiedział tyle, ile chciał. Nie zdradził wielu szczegółów, gdyż zwiększałoby to ryzyko jakiejś wtopy, co na starcie pracy w nowym klubie nie byłoby dla niego korzystne. Dał się natomiast poznać, jako człowiek o ogromnej pasji, ambicji i elokwencji. Udzielał rozbudowanych odpowiedzi, nie unikał pytań, otwarcie dzielił się swoimi spostrzeżeniami na temat piłki nożnej, a także dotychczasowymi doświadczeniami i niepowodzeniami. Imponująca jest z pewnością jego biegłość w posługiwaniu się językiem angielskim, która szybko rozwiała wątpliwości dotyczące sposobu komunikacji z drużyną.

– Przede wszystkim chciałbym podziękować Jarosławowi, Kiko i wszystkim, za sprawą których mogę teraz tutaj siedzieć. Jestem bardzo szczęśliwy, że dołączyłem do tak wielkiego klubu. Wisła to „śpiący olbrzym”, a ja będę pracować w dzień i w nocy, aby go z tego snu wybudzić. Cieszę się, że tu jestem – zapewniał Rude, witając się z dziennikarzami i krakowską społecznością. W przeszłości prowadził już samodzielnie dwa kluby, był asystentem uznanego Diego Alonso, funkcjonował w zupełnie różnych środowiskach, natomiast da się odczuć, że praca w Wiśle Kraków to dla niego największa szansa, aby zaistnieć. Przygoda w Kostaryce zakończyła się niepowodzeniem, a Castellon pożegnało się z nim po przegranych barażach o awans do La Liga 2. Tym razem Rude zapowiada, że swoje zadania wypełni należycie – krótkoterminowo chodzi oczywiście o awans do Ekstraklasy.

Hiszpan nie osiągnął dotychczas wielu trenerskich sukcesów, natomiast niewątpliwie stoi za nim merytoryka. Czerpie naukę z porażek, które pozwalają mu się rozwijać, modyfikować wzorcowy model pracy szkoleniowca. To daje nadzieję, że będzie miał otwarty umysł, nie zamknie się na jedno rozwiązanie, które niekoniecznie musi przynieść zamierzony rezultat i zwyczajnie nie zabraknie mu w pracy elastyczności.

Trener wie, jakie stoją przed nim wyzwania

Wisła Kraków to nie jest komfortowe miejsce do pracy. Presja wyniku jest olbrzymia, zwłaszcza po spadku z Ekstraklasy. Wszyscy oczekują awansu, gdyż takiemu klubowi nie przystoi grać na niższym poziomie rozgrywkowym – dotyczy to zarówno władz i pracowników klubu, jak i kibiców. O każdym błędzie piłkarza mówi się znacznie więcej, a remis na własnym boisku z outsiderem traktowany jest jak porażka.

Zespół, który chce sprostać wyzwaniu i awansować do elity, musi oczywiście tę presję udźwignąć. Trener Rude ma takowe doświadczenie, gdyż za czasów LD Alajuelense walczył o najwyższe cele i regularnie narażał się na gniew tamtejszych kibiców. Dobrze wie, że niekiedy od przygotowania taktycznego ważniejsza jest mentalność i psychika zawodników. Był to jeden z największych problemów Wisły jesienią, jak i w poprzednim sezonie – piłkarze regularnie popełniali niewymuszone błędy, które skutkowały stratami bramek, a w dalszej konsekwencji również punktów. Wydaje się, że wówczas mogło brakować odpowiedniego wsparcia ze strony sztabu szkoleniowego, o co Hiszpan pragnie zadbać.

– Dla mnie najważniejsze jest to, żeby wszystkich traktować jak ludzi. Musimy rozumieć ich, podchodzić do nich z empatią. Tylko tak będą mogli pokazywać swoje najlepsze możliwości.

– Droga, jaką podążają trenerzy to droga rozwoju. Gdy byłem młodszy skupiałem się bardzo mocno na taktyce. Wraz ze zdobywanym doświadczeniem, z latami zrozumiałem jak ważna jest szatnia i drużyna. Mentalność zwycięzcy, podejście do ludzi i pasja. To jest kluczowe, żeby osiągnąć sukces. Oczywiście taktyka, liczby mogą być atrybutami, które pomagają w rekrutacji, strategii, analizie rywala. Dla mnie najważniejszy jest jednak dzisiaj kontakt z drużyną i wiara drużyny w trenera. Drużyna osiąga sukces wtedy, gdy czuje, że praca idzie w dobrym kierunku – tłumaczył na konferencji prasowej.

Albert Rude awansuje z Wisłą Kraków do Ekstraklasy?

Tak 70%
Nie 22%
Nie mam zdania 7%
107+ Głosy
Oddaj swój głos:
  • Tak
  • Nie
  • Nie mam zdania

Wisła nie minimalizuje ryzyka, ale daje sobie szansę na więcej

Trudno mówić o minimalizowaniu ryzyka, gdy Wisła Kraków stawia na trenera z kompletnie innego środowiska, który nie ma doświadczenia w specyficznych pierwszoligowych rozgrywkach, musi dopiero poznać swoich piłkarzy, wszystkich przeciwników, a na wdrożenie się ma bardzo niewiele czasu. Ponadto, nie będzie mógł w pełni ułożyć drużyny po swojemu, gdyż władze rewolucji kadrowej w środku sezonu nie zapowiadają. Rude przychodzi więc do konkretnej szatni, z konkretnymi zawodnikami, z konkretnym zadaniem, a efekty jego pracy muszą być widoczne bardzo szybko. Czy lepiej do tej sytuacji mógłby się przystosować trener z rodzimego podwórka, który w przeszłości pracował na tym poziomie, osiągnął na nim pewne sukcesy, a także ma dużą świadomość realiów i specyfiki rozgrywek? Najprawdopodobniej tak, natomiast Wisła Kraków zatrudniając Hiszpana liczy na coś zupełnie innego. Nie idzie droga “przeciętnego polskiego klubu”, który raczej postawiłby na sprawdzone rozwiązanie, być może tak wreszcie wyczekiwane przez krakowskich kibiców.

Prezes Królewski nie znosi przeciętniactwa. W obliczu spędzania drugiego sezonu na zapleczu Ekstraklasy może to brzmieć nieco ironicznie, natomiast faktem jest, że pragnie on w dłuższej perspektywie stworzyć klub, który będzie miał swoją tożsamość i ogromną wartość również poza boiskiem. Być może w tej chwili bardziej optymalnym wyborem dla Wisły Kraków byłby Kazimierz Moskal, który ma na swoim koncie dwa awanse do Ekstraklasy, a na poziomie pierwszoligowym jest jednym z najlepszych fachowców.

Biała Gwiazda nie chce podążyć drogą wielu pierwszoligowych klubów, których nadrzędnym celem był awans do elity, a później górowały panika i brak skonkretyzowanych planów, co skutkowało rychłym spadkiem po zaledwie jednym sezonem. Wisła Kraków chce wrócić do Ekstraklasy i zaoferować coś więcej niż przeciętny beniaminek. Moskal na tym poziomie był weryfikowany już kilkukrotnie, dlatego stawianie na niego byłoby owiane ryzykiem, że po ewentualnym awansie klub musiałby budować projekt od nowa, gdyż ten z jego udziałem zakończyłby się niepowodzeniem.

Rude ma po swojej stronie warsztat, który daje nadzieję, że długofalowo stworzy w Wiśle coś, czego nie byłoby w stanie zrobić wielu innych trenerów. Na ten moment oczywistym celem jest awans, natomiast w Krakowie liczą na dłuższy projekt, który zaowocuje również w Ekstraklasie, a nie wyłącznie pozwoli się tam znaleźć. Zatrudnienie Hiszpana ma pozytywnie wpłynąć na funkcjonowanie i rozwój całego klubu.

Zobacz również: Wisła będzie dławić i tłamsić rywali? Nowy trener opowiedział o planie na Białą Gwiazdę

Komentarze