Mascherano o kulisach transferu do Liverpoolu. Zdradził, kto namówił go na przeprowadzkę

Javier Mascherano w lutym 2007 roku wzmocnił Liverpool. Argentyński piłkarz na łamach serwisu "thisisanfield.com" opowiedział o kulisach przeprowadzki na Anfield.

Javier Mascherano
Obserwuj nas w
Aflo Co. Ltd. / Alamy Na zdjęciu: Javier Mascherano

Javier Mascherano: Na moje szczęście to była dobra decyzja

Na początku lutego 2007 roku Javier Mascherano podjął ważną decyzję. Argentyńczyk zdecydował się opuścić West Ham United i dołączył do Liverpoolu. 147-krotny reprezentant swojego kraju spędził na Anfield wspaniałe 2.5 roku. Łącznie w koszulce „The Reds” rozegrał 139 spotkań, zdobywając w tym czasie dwie bramki i notując siedem asyst.

Po latach Javier Mascherano zdecydował się opowiedzieć o kulisach transferu do Liverpoolu. Były argentyński piłkarz na łamach „thisisanfield.com” zdradził, że do przeprowadzki na Anfield namówił go sam Rafa Benitez, ówczesny szkoleniowiec „The Reds”. Trener specjalnie przyjechał do mieszkania Mascherano, aby przedstawić mu plan na jego grę.

Kiedy zdałem sobie sprawę, że nie będę grał [dla West Ham United przyp. red.], to chciałem zimą odejść. Nie wiem, jak Rafa Benitez dowiedział się, że zamierzam odejść, ale skontaktował się ze mną – mówił Javier Mascherano cytowany przez portal „lfc.pl”.

Pewnego dnia przyjechał do mojego mieszkania w Londynie, aby mnie przekonać na transfer do Liverpoolu, ponieważ już myślałem, aby opuścić Anglię, ale powstrzymał mnie. Podczas rozmowy, którą odbyliśmy, pamiętam, że siedzieliśmy na sofie, a obok był stolik z kamykami i zaczął tłumaczyć mi przy użyciu tych kamyków, jaki ma sposób na moją grę. Powiedział mi, co mogę dać drużynie, czego żaden z jego obecnych zawodników nie jest w stanie – ujawnił.

Myślałem o tym przez tydzień, zanim doszło do finalizacji transferu. Na moje szczęście to była dobra decyzja, ponieważ cztery miesiące później zagraliśmy w finale Ligi Mistrzów przeciwko AC Milan w Atenach – dodał Argentyńczyk

Sprawdź także: Liverpool na ostatniej prostej. Trwają rozmowy z następcą Kloppa

Komentarze