UEFA broni Marciniaka, Barcelona szuka winnych poza boiskiem?
Barcelona odpadła z Ligi Mistrzów po emocjonującym dwumeczu z Interem Mediolan. Po ostatnim gwizdku więcej niż o grze mówi się o… sędziowaniu. Duma Katalonii skupiła swoją frustrację na arbitrze spotkania rewanżowego – Szymonie Marciniaku.
W związku z nasilającą się krytyką, dziennik „Marca” postanowił zapytać przedstawicieli UEFA, czy europejska centrala planuje przyjrzeć się decyzjom polskiego sędziego. Odpowiedź była jednoznaczna: – Nie ma problemu.
Kataloński klub wskazuje na kilka sytuacji, które ich zdaniem wypaczyły wynik rywalizacji. Jedną z nich jest potencjalna ręka Francesco Acerbiego w polu karnym – choć powtórki jasno pokazują, że obrońca Interu sam kopnął piłkę w swoją rękę przy próbie czystego wślizgu. Tego typu zagrania rzadko są karane jako intencjonalne.
Kolejny punkt sporny to rzut karny podyktowany po faulu Pau Cubarsiego na Lautaro Martínezie. Choć piłkarze Barcelony domagali się cofnięcia decyzji, analiza VAR wykazała, że młody defensor trafił w nogę rywala, nie w piłkę.
Trzecia kontrowersja dotyczy bramki wyrównującej Acerbiego na 3:3. Barcelona uważa, że Denzel Dumfries faulował Gerarda Martina w poprzedzającej akcji. Jednak nagranie pokazuje, że obrońca Barcelony źle przyjął piłkę, po czym potknął się i wpadł na rywala, który zdążył ustawić się lepiej.
Choć emocje po przegranym półfinale są zrozumiałe, UEFA stanowczo stanęła po stronie sędziego. Marciniak, który prowadził już finały mistrzostw świata i Ligi Mistrzów, pozostaje jednym z najwyżej ocenianych arbitrów w Europie.
Zobacz również: Barcelona ryzykowała walkowerem za mecz z Osasuną. Hiszpanie wydali komunikat
Komentarze