Ziółkowski zszedł po 30 minutach. Nie był zadowolony
Jan Ziółkowski zdecydował się latem na wyjazd z Ekstraklasy. Legia Warszawa chciała go jeszcze zatrzymać, ale młody defensor uznał, że to dobry moment, aby sfinalizować zagraniczny transfer. Zgłosiła się po niego AS Roma, która zapłaciła nieco ponad sześć milionów euro. W stolicy Włoch zdołał się szybko przebić, a po trzech występach z ławki rezerwowych otrzymał wreszcie szansę w wyjściowej jedenastce.
W czwartek Ziółkowski został desygnowany do gry w Lidze Europy przeciwko Viktorii Pilzno. Gian Piero Gasperini uznał, że to odpowiedni moment, aby na niego postawić. Nie była to jednak trafiona decyzja, bowiem reprezentant Polski zawalił gola i opuścić murawę już w 30 minucie – przy stanie 2-0 dla czeskiego zespołu.
Gasperini dokonał zmiany taktycznej, wpuszczając za Ziółkowskiego ofensywnego zawodnika. Wybór padł jednak na wychowanka Legii Warszawa, co sugeruje, że trener AS Romy nie był zadowolony z jego gry.
Dla Ziółkowskiego był to trudny moment. „Corriere dello Sport” ujawnia, że nie zareagował pozytywnie na tak szybką zmianę. Ledwo podał rękę Gasperiniemu, a na ławce rezerwowych był wyraźnie zdenerwowany. W pewnym momencie podszedł do niego nawet kierownik AS Romy, aby go uspokoić.
Po meczu Gasperini sugerował, że być może Ziółkowski zbyt szybko otrzymał szansę na grę w takim spotkaniu. Nie wydaje się jednak, aby miał z niego zrezygnować na dłuższy czas.









