Szczęsny znów między słupkami FC Barcelony
Wojciech Szczęsny zastąpił kontuzjowanego Joana Garcię i rozegrał spokojne spotkanie na Montjuic przeciwko Realowi Sociedad. Nie miał wielu okazji do interwencji, a przy golu Odriozoli nie mógł zrobić nic więcej. W pozostałych sytuacjach był pewny zarówno na przedpolu, jak i w grze nogami.
Polski bramkarz nie tylko dodał spokoju defensywie, ale również podtrzymał niezwykłą serię w La Liga. Od swojego debiutu 26 stycznia przeciwko Valencii (7:1) nie zaznał jeszcze ligowej porażki. Od tamtej pory rozegrał 16 spotkań, z czego Barcelona wygrała 15, a raz zremisowała – z Betisem w poprzednim sezonie.
Imponujące statystyki Szczęsnego mają odzwierciedlenie także w innych rozgrywkach. W Pucharze Króla bronił w pięciu meczach, które przyniosły cztery zwycięstwa i remis, a w Superpucharze Hiszpanii dwukrotnie pomógł drużynie sięgnąć po wygraną. Jedynych porażek doznał w Lidze Mistrzów – na wyjazdach przeciwko Borussii Dortmund i Interowi Mediolan, która przesądziły o odpadnięciu Blaugrany.
Dla 35-letniego golkipera obecny sezon to szansa na udowodnienie, że mimo roli rezerwowego wciąż może być podporą zespołu. Po transferze Garcii Polak bez problemu zaakceptował nową hierarchię, ale teraz, wobec kontuzji Hiszpana, ponownie staje przed wyzwaniem bycia numerem jeden. Barcelona ufa w jego doświadczenie i spokój, a wyniki tylko potwierdzają, że „Tek” pozostaje prawdziwym talizmanem drużyny.
Zobacz również: Lewandowski znów ratuje Barcelonę. Polak pnie się w klasyfikacji strzelców