Barcelona informowała federację o problemach Yamala
FC Barcelona uważa, że działała zgodnie z zasadami i na bieżąco przekazywała wszystkie informacje o stanie zdrowia Lamine Yamala. Spór rozpoczął się po tym, jak RFEF wydała komunikat, w którym wyraziła zaskoczenie faktem przeprowadzenia zabiegu medycznego bez wcześniejszego powiadomienia sztabu reprezentacji.
Federacja poinformowała, że o zabiegu dowiedziała się dopiero w poniedziałek po południu. Z jej relacji wynikało, że dopiero późnym wieczorem otrzymała pełny raport medyczny. Jednak Barcelona utrzymuje zupełnie inną wersję wydarzeń. Według Mundo Deportivo klub twierdzi, że jeszcze w niedzielę, zaraz po meczu z Celtą Vigo, przekazał do federacji raport, w którym poinformowano o planowanej konsultacji zawodnika z belgijskim specjalistą. Miała się ona odbyć w poniedziałek rano, zanim piłkarz uda się na zgrupowanie kadry.
W tym samym dokumencie zaznaczono, że Yamal wciąż odczuwa skutki niedawnej kontuzji, choć jego stan zdrowia uległ poprawie. Klub zalecał ostrożność w obciążaniu zawodnika i ograniczenie jego udziału w treningach oraz meczach, dopóki nie zostaną poznane wyniki konsultacji. Dopiero w poniedziałek belgijski lekarz zaproponował wykonanie zabiegu z użyciem radiofrekwencji, na co Barcelona wyraziła zgodę.
Jak dodaje Mundo Deportivo, dyrektor sportowy Deco i selekcjoner kadry Aitor Karanka kilkukrotnie rozmawiali w tym czasie telefonicznie, więc federacja była na bieżąco z całą sytuacją.
W klubie panuje przekonanie, że nie doszło do żadnego zaniedbania, a wszystkie działania miały na celu ochronę zdrowia młodego skrzydłowego. Barcelona ma więc „czyste sumienie” i nie zamierza przepraszać za sposób, w jaki zajęła się swoim zawodnikiem.









