Zagłębie – Pogoń. Świetne widowisko w Lubinie, gol w doliczonym czasie gry [WIDEO]

Zagłębie Lubin w sobotę wieczorem na własnym stadionie mierzyło się z Pogonią Szczecin w jednym z najciekawszych meczów 24. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem gości 1:0, a decydującego gola zdobył Marcel Wędrychowski.

Marcel Wędrychowski
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Marcel Wędrychowski
  • Starcie Zagłębia z Pogonią zapowiadało się na hit kolejki
  • Mecz w Lubinie był naprawdę przyjemny do oglądania
  • Portowcy wygrali 1:0 po bramce w doliczonym czasie gry

Ciekawe spotkanie w Lubinie, Wędrychowski bohaterem Pogoni

Pierwsza połowa rywalizacji pomiędzy Zagłębiem Lubin a Pogonią Szczecin w ramach 24. kolejki PKO BP Ekstraklasy nie przyniosła nam goli, ale trzeba przyznać, że na boisku działo się naprawdę dużo. Obie drużyny miały swoje okazje, jednak bardzo dobrze dysponowani byli bramkarze – Dante Stipica oraz Sokratis Dioudis.

W 9. minucie pierwszą sytuację stworzyli sobie Miedziowi – Tomasz Pieńko stanął przed szansą – ale nie zachował się najlepiej w polu karnym. W 15. minucie fantastyczną okazję zmarnował Vahan Bichakhchyan, który źle przyjął sobie piłkę. W 37. minucie Portowcy byli bliscy objęcia prowadzenia, jednak uderzenie Luki Zahovicia na linii bramkowej zatrzymał golkiper gospodarzy.

Zagłębie Lubin świetnie weszło w drugą część gry – w przeciągu kilkunastu minut swoje sytuacje mieli Kacper Chodyna, Damjan Bohar czy wyżej wspomniany Tomasz Pieńko. W 80. minucie byliśmy świadkami zamieszania w polu karnym gospodarzy, lecz goście nie wykorzystali tej szansy.

Chwilę później Miedziowi ponownie się zerwali i znów Kacper Chodyna próbował pokonać Dante Stipicę, który po raz kolejny popisał się fantastyczną paradą. W 90. minucie to Portowcy mogli zadać decydujący cios – Kamil Grosicki idealnie dograł na głowę Alexandra Gorgona, a ten z bliskiej odległości trafił w… poprzeczkę.

Co się odwlecze, to nie uciecze – w 92. minucie gola, który zapewnił zwycięstwo Pogoni Szczecin, strzelił Marcel Wędrychowski.

Komentarze