Raków górą w Niecieczy. Ivi Lopez wraca po przerwie
Bruk-Bet Termalica po awansie do PKO BP Ekstraklasy pokazuje się z bardzo dobrej strony. Już inauguracyjne spotkanie w Białymstoku pokazało, że beniaminek może sprawić sporo niespodzianek. Zespół Marcina Brosza w czterech kolejkach zdobył siedem punktów i udowodnił, że potrafi rywalizować z bardziej doświadczonymi drużynami. W niedzielę niecieczanie podejmowali Raków Częstochowa.
Tymczasem klub spod Jasną Górą trwa walka o awans do fazy zasadniczej Ligi Konferencji. Marek Papszun odsunął od składu Jonathana Brunesa, najlepszego strzelca drużyny. Co ciekawe, jeszcze niedawno klub zapłacił aż dwa miliony euro, by wykupić norweskiego napastnika po okresie wypożyczenia.
Spotkanie w Niecieczy rozpoczęło się idealnie dla gospodarzy. Już w 3. minucie Bruk-Bet objął prowadzenie po tym, jak Jesus Jimenez świetnie odnalazł się w polu karnym i po precyzyjnym dośrodkowaniu Sergio Guerrero pewnym strzałem z bliska umieścił piłkę w siatce.
Goście długo nie czekali z odpowiedzią. W 14. minucie wyrównał Michael Ameyaw, który skutecznie wykończył dogranie od Tomasza Pieńki, dla którego była pierwsza asysta od czasu transferu z Zagłębia Lubin.
Po przerwie częstochowianie pokazali swoją skuteczność w Niecieczy. Najpierw prowadzenie Rakowowi zapewnił Marko Bulat, a następnie do siatki trafił Leonardo Rocha, który skorzystał z precyzyjnej asysty Iviego Lopeza. Hiszpański pomocnik wrócił po długiej kontuzji kolana. W końcówce meczu bramkę zdobył Igo Strzałek, ale ostatecznie trzy punkty pojechały do Częstochowy.
Bruk-Bet Termalica – Raków Częstochowa 2:3 (1:1)
1:0 Jesus Jimenez 3′
1:1 Michael Ameyaw 14′
1:2 Marko Bulat 67′
1:3 Leonardo Rocha 74′
2:3 Igor Strzałek 81′