Przesunięcie do rezerw? Brak wypłaty? Co Raków może w sprawie Papszuna?

Marek Papszun wywołał burzę deklaracją odejścia do Legii. Jak w tej sytuacji może zachować się Raków? Zapytaliśmy specjalistę prawa sportowego co może, a czego nie może zrobić klub z Częstochowy.

Marek Papszun
Obserwuj nas w
ZUMA Press Inc/Alamy Na zdjęciu: Marek Papszun

Przed meczem zrobiło się bardzo gorąco

Choć w Polsce zrobiło się bardzo zimno, to atmosfera w Częstochowie jest niezwykle gorąca. Już wcześniej było nerwowo, ale słowa Marka Papszuna w trakcie konferencji prasowej jeszcze podniosły temperaturę.

O komentarz do całego zamieszania goal.pl poprosił Romana Koseckiego, byłego piłkarza między innymi Legii Warszawa. W tej sprawie wypowiedział się również dla nas Dariusz Dziekanowski.

Postanowiliśmy też spojrzeć na temat numer jeden w polskiej piłce klubowej z prawnego punktu widzenia, prosząc o opinię Mateusza Stankiewicza, specjalisty od prawa sportowego. Co zatem Raków może, a czego nie może w sprawie „zbuntowanego” trenera? Czy na przykład możliwe jest zesłanie go do tak zwanego „Klubu Kokosa”?

Piotr Koźmiński: Pojawiają się różne opinie i wypowiedzi jak Raków powinien zareagować na sytuację z Markiem Papszunem, ale spójrzmy na to na spokojnie. Czy na przykład Raków może go zesłać do pracy z rezerwami?

Mateusz Stankiewicz, radca prawny specjalizujący się w prawie sportowym:

Oczywiście wszystko zależy od tego jak trener ma skonstruowany kontrakt. Inaczej działa to w przypadku piłkarzy, którzy często mają umowę na reprezentowanie klubu. A już sztab szkoleniowy decyduje, czy to reprezentowanie odbywa się w ramach pierwszego, czy drugiego zespołu.

Natomiast nie widziałem jeszcze kontraktu trenera, który miałby taką umowę. Jestem przekonany, że kontrakt Marka Papszuna jest zawarty na pracę z pierwszym zespołem, jako pierwszy trener.  A w takiej sytuacji przesunięcie go do drugiej drużyny nie jest według mnie możliwe. Oznaczałoby naruszenie postanowień kontraktu.

W takiej sytuacji trener mógłby uznać, że jest pozbawiony możliwości wykonywania usług, a w konsekwencji rozwiązać kontrakt z winy klubu. Ponadto klub w takiej sytuacji nie mógłby zatrudnić nowego szkoleniowca, ani zastąpić go asystentem. A poza przypadkami choroby bez trenera w protokole też grać się nie da, bo są za to kary.

Muszą go zachować na stanowisku

A odsunięcie od prowadzenia pierwszego zespołu?

W teorii można zwolnić trenera ze świadczenia usług trenerskich, ale znów… To otwiera pole do działania dla szkoleniowca. Wtedy mógłby złożyć wniosek o rozwiązanie umowy. W takim przypadku nie miałby prawa do roszczeń finansowych, ale w tym przypadku przecież nie o to mu chodzi, a raczej o przejście do innego zespołu. Odsunięcie więc od drużyny w teorii jest możliwe, ale w praktyce nie przyniesie pożądanego efektu dla klubu. 

Zatem jeśli Raków nie chciałby puścić Papszuna, to…?

To musiałby go zachować na stanowisku trenera pierwszej drużyny, bez odsuwania od zespołu, czy skazywania na pracę z drugim. Wykonywać kontrakt zgodnie z jego treścią. Skoro trener jest już myślami gdzie indziej, to takie działanie daje największą “moc” klubowi, gdyby faktycznie, kolokwialnie mówiąc, chciał “przeczołgać” szkoleniowca. 

A czy klub może ukarać trenera finansowo? Niektórzy sugerują, że za ostatnie wypowiedzi należy mu się kara. Co na przykład ze wstrzymaniem pensji?

Gdyby klub chciał być złośliwy, to mógłby zrobić coś takiego: płacić z opóźnieniem, ale też nie za dużym. Bo w trenerskich umowach jest tak samo jak w piłkarskich: jeśli nie otrzymujesz wypłaty przez dwa miesiące, to po wyznaczeniu dodatkowego terminu na zapłatę możesz złożyć wniosek o rozwiązanie umowy. W teorii więc klub mógłby robić przelew co 1,5 miesiąca, co 1,8 miesiąca, nieco utrudniając trenerowi funkcjonowanie.

Kara za ostatnie wypowiedzi? „To raczej ferment”

Na środowej konferencji prasowej padły słowa o tym, że trener chce iść do Legii i że Legia go chce. W teorii da się to podciągnąć pod wypowiedzi godzące w dobre imię Rakowa?

To wypowiedzi niefajne z punktu widzenia Rakowa, czy samych piłkarzy tuż przed meczem. Ale… Znowu ważna jest treść umowy, natomiast z doświadczenia nie sądzę, aby były tu podstawy do jakichś kar. Z reguły kary są za ocenianie pracy swojego klubu, za złamanie zasady poufności, za ujawnianie różnych szczegółów. Tutaj czegoś takiego nie widzę. To raczej taki ferment negocjacyjny. Ale nic więcej.  

Tylko u nas