- Leszek Ojrzyński udzielił wywiadu w którym zdradził, że Korona Kielce jest mu winna wynagrodzenie za luty
- Do zarzutów byłego już trenera klubu z Kielc odniósł się prezes zarządu
- Łukasz Jabłoński zarzeka się, że część pensji wpłynęła już na konto szkoleniowca, który w jego opinii mija się z prawdą
Konfliktu między Koroną i Leszkiem Ojrzyńskim ciąg dalszy
Szerokim echem odbiły się ostatnie słowa Leszka Ojrzyńskiego w rozmowie z portalem Sport.pl. Trener, który został przez Koronę Kielce w październiku ubiegłego roku zwolniony, wrócił myślami do czasów pracy z beniaminkiem. Wyraził żal z powodu tego, że klub rozstał się z nim w takim momencie.
Szkoleniowiec zdradził również, że jego były klub wciąż jest mu winny wynagrodzenie za luty. Na jego słowa zareagował prezes zarządu Korony – Łukasz Jabłoński. Odniósł się on do zarzutów ze strony Leszka Ojrzyńskiego.
„Potwierdzam, że wypłacam wynagrodzenie trenera Leszka Ojrzyńskiego z opóźnieniem. Nie robię tego złośliwie tylko działam na tyle, na ile mi stan naszych finansów uwzględniając priorytety, o których wspomniałem wcześniej […] Szkoda że nie wspomniał o tym, że 14 kwietnia 2023 roku zrealizowałem przelew na ⅓ jego wynagrodzenia, co oznacza, że mógł w swojej wypowiedzi minąć się z prawdą” – brzmi fragment oświadczenia działacza.
Relacje między zarządem Korony Kielce i Leszkiem Ojrzyńskim od czasu zwolnienia trenera są dość napięte. Oświadczenie prezesa klubu jest tego najlepszym dowodem.
Komentarze