Legia krytykowana w Rumunii! Tak opisują pracę Iordanescu

Legia Warszawa pod wodzą Edwarda Iordanescu zaczęła sezon od zwycięstw i zdobycia Superpucharu, lecz rumuński „ProSport” pokazuje inną stronę medalu uderzając w stołeczny klub. Za sukcesami na boisku kryją się chaos transferowy i brak stabilności.

Edward Iordanescu
Obserwuj nas w
PA Images / Alamy Na zdjęciu: Edward Iordanescu

Iordanescu nie ma łatwego zadania w Legii Warszawa

Edward Iordanescu objął Legię 16 czerwca, dokładnie w swoje urodziny. Kilka tygodni później zdobył już trofeum, pokonując Lecha Poznań w Superpucharze. Wyniki w lidze i pucharach również są przyzwoite, ale – jak opisuje „ProSport” – to tylko jedna część historii Rumuna w stołecznym klubie.

– Dali mu samolot do prowadzenia, ale w locie wymieniają silniki i skrzydła – piszą rumuńscy dziennikarze, wskazując na ciągłe zmiany w kadrze. Od początku pracy Iordanescu do Legii trafiło sześciu piłkarzy, ale aż trzynastu odeszło. Co gorsza, transfery następowały w środku sezonu, pomiędzy kluczowymi meczami eliminacyjnymi, a to skutecznie blokowało proces budowy drużyny.

POLECAMY TAKŻE

Najgłośniejszy przypadek to sprzedaż Morishity, czyli najlepszego piłkarza poprzedniego sezonu za 2,1 mln euro. – Oddajesz lidera, który dawał liczby i elastyczność taktyczną, a w zamian ściągasz Krasniqiego tylko na wypożyczenie – zauważa cytowany przez „ProSport” ekspert. Podobny scenariusz dotyczy młodych talentów: Oyedele sprzedany za 6 mln, Ziółkowski bliski odejścia do Romy za 7 mln.

Legia pochwaliła się rekordowym zakupem Milety Rajovicia za 3 mln euro. „ProSport” opisuje, że ultrasi Legii przez długi czas bojkotowali klub i odmawiali kupowania karnetów, domagając się inwestycji w transfery. Niespodziewanie ogłoszono spektakularny transfer za rekordową sumę. Rumuńscy dziennikarze zauważają jednak, że kwota nie została oficjalnie potwierdzona i może być elementem „marketingu”. Jak piszą, kibice wrócili na trybuny, ale wokół transferu wciąż unosi się cień wątpliwości.

Całkowity bilans finansowy również budzi wątpliwości. Według „ProSport” latem klub zarobił prawie 17 mln euro na sprzedaży zawodników, a wydał tylko nieco ponad 4 mln. Efekt? Kadra Legii jest dziś wyceniana o 12 mln mniej niż rok temu, mimo że wtedy drużyna zajęła dopiero piąte miejsce w lidze.

Mimo wszystko Iordanescu wyciąga maksimum z dostępnych zasobów. Odbudował Nsame, który ma już sześć goli w dziesięciu spotkaniach. „ProSport” nie ma wątpliwości: rumuński trener wykonuje pracę ponad stan, a jego sukcesy są tym większe, im bardziej klub zamiast inwestować, koncentruje się na sprzedaży.

Zobacz również: Bayern kontra Chelsea! Rozpoczyna się walka o gwiazdę Barcelony