Takiego Górnika chcą kibice! Gasparik zdradził, co napędza jego zespół
Górnik Zabrze pokonał Jagiellonię Białystok dzięki trafieniom Patrika Hellebranda oraz samobójczemu golowi Alejandro Pozo, przy którym duży wkład miał Erik Janza. Po spotkaniu zadowolenia po wygranej nie krył szkoleniowiec 14-krotnych mistrzów Polski.
– Mieliśmy dużo okazji, tylko zabrakło nam trochę więcej spokoju i wykorzystania tych sytuacji. W końcu jednak dopisało nam szczęście i zdobyliśmy bramkę na 2:1. Także cieszymy się, ale – tak jak powiedziałem – wciąż jest to jeszcze początek – przekonywał Michal Gasparik po starciu z Jagą.
Ekipa z Zabrza legitymuje się obecnie bilansem 26 punktów, wyprzedzając o dwa oczka drugą Jagiellonię. Trener zabrzan wprost jednak mówił, że nie odczuwa, jakoby rywale z wyjątkowym podejściem podchodzili do spotkań z Górnikiem.
– Każdy z naszych przeciwników gra normalnie tak, jak potrafi. Mecz z Jagą był taki, że mógł się skończyć zwycięstwem naszym lub rywala. Kto zdobyłby drugą bramkę pierwszy, ten by wygrał. Były kontry z jednej i drugiej strony i zawsze w takich meczach potrzebujesz trochę szczęścia. Ogólnie jednak pokazaliśmy jakość i – jak zawsze – charakter – zaznaczył Gasparik.
Szkoleniowiec zabrzan jednocześnie nie szczędził pochwał w kierunku zespołu prowadzonego przez Adriana Siemieńcę.
– Jagiellonia była najlepsza w tym, że bardzo ciężko się jej odbiera piłkę i trzeba cierpliwie czekać. W tej drużynie są solidny stoper i bramkarz. Trudno jest wysoko zrobić pressing, bo gdy piłka idzie do bramkarza, to od razu wykorzystuje to jeden ze stoperów. Aczkolwiek powiedziałem też, że Jagiellonia była najlepsza z tych zespołów, które tu grały, bo musieliśmy trochę dłużej czekać, a potem, gdy odbieraliśmy piłkę, musieliśmy dobrze przejść do ataku – wyjaśnił trener.
Swoje kolejne spotkanie zabrzanie rozegrają już w czwartek, mierząc się z Arką Gdynia. Mecz odbędzie się o godzinie 18:00.
Czytaj więcej: Trzy gole w hicie Ekstraklasy. Górnik Zabrze i Jagiellonia w ekscytującym meczu! [WIDEO]









