To był festiwal zmarnowanych sytuacji we Wrocławiu. Derby Dolnego Śląska zakończyły się bezbramkowym remisem. Mimo wielu sytuacji bramkowych Śląska i Zagłębia żadna z drużyn nie zdołała zadać decydującego ciosu.
- Podział punktów we Wrocławiu
- Oba zespoły miały mnóstwo sytuacji podbramkowych
- Śląsk i Zagłębie mogą żałować niewykorzystanych okazji
Podział punktów w derbach Dolnego Śląska
Derbowe starcie we Wrocławiu stało na dobrym poziomie. Zarówno Śląsk jak i Zagłębie w ostatnim czasie prezentowało się z kiepskiej strony, o czym świadczą też miejsca w tabeli zajmowane przez jednych i drugich. Jednak takie mecze wyzwalają w piłkarzach dodatkowe emocje i tak też było w tym przypadku.
Choć pierwsza połowa nie przyniosła zbyt wielu emocji to gra była toczona w szybkim tempie. Byliśmy świadkami dobrej, ofensywnej gry z obu stron. Piłkarze nie odpuszczali i walczyli o każdy metr boiska. Nieco lepsi byli wrocławianie, którzy też stworzyli sobie więcej sytuacji podbramkowych. Zagłębie próbowało odgryzać się w kontratakach. To było ciekawe 45 minut i kibice mogli jedynie żałować, że nie obejrzeli bramek.
Druga połowa również nie zawiodła. Obu zespołom ewidentnie zależało na zwycięstwie, dlatego byliśmy świadkami wielu akcji ofensywnych. W 62. minucie świetną okazję miał Śląsk, ale z kilku metrów głową nie trafił Pich. Futbolówka przeleciała tuż obok słupka. Parę minut później pod bramką wrocławian Szysz znakomicie dograł do Doleżala, ale ten również z kilku metrów fatalnie spudłował.
Do ostatnich minut obie drużyny próbowały przeważyć szalę zwycięstwa na swoją stronę, ale zabrakło skuteczności pod bramką rywala. To jeden z takich bezbramkowych remisów, na które kibice z pewnością nie mogą narzekać, bo na boisku naprawdę wiele się działo.
Obie drużyny nie poprawiły tym samym swojej pozycji w ligowej tabeli. Zagłębie znajduje się tuż nad strefą spadkową z przewagą dwóch punktów nad Legią Warszawa. Śląsk jest dwunasty z 26 oczkami na koncie.
Komentarze