Yamal nie polubił Lewandowskiego. Z czasem zmienił zdanie
Robert Lewandowski w szatni Barcelony jest najbardziej doświadczonym i najbardziej utytułowanym zawodnikiem. Wcielił się w rolę mentora dla młodszych kolegów z drużyny, choć jego początki w nowym miejscu nie były najłatwiejsze. Polak swoim nastawieniem odpychał pozostałych, a Sebastian Staszewski ujawnił, jakie miał w tamtym okresie relacje z Laminem Yamalem.
Nie jest tajemnicą, że Yamal słynie z kontrowersyjnych zachowań, a do tego wciąż jest bardzo młody i brakuje mu okrzesania. Od pierwszych dni starał się na niego wpłynąć Lewandowski, który poświęcał skrzydłowemu wiele uwagi i regularnie go krytykował. Ten nie przyjmował słów Polaka zbyt dobrze i zwyczajnie go nie lubił. Dopiero z czasem ich relacja się poprawiła, gdyż Yamal zrozumiał, że Lewandowskiemu zależy na jego rozwoju.
– Pierwsze miesiące nie były przyjemne dla Lamine’a. Mówiąc wprost, nie lubił Lewandowskiego, bo ten na niego krzyczał. Był bardzo ekspresyjny, zaborczy w swoim zachowaniu, a tu przychodzi jakiś dziad z Polski i mówi „źle przyjąłeś piłkę”, „dlaczego mi nie zagrałeś”, „czemu oddałeś strzał, zamiast podać”.
– No i iskrzyło. Laporta wprost mówił, że młodzi żartowali z Roberta. Ale się dotarli, bo Lamine zrozumiał w pewnym momencie, że Robert nie wymaga od innych tak dużo, jak od niego, bo wyczuł, że to wielki talent – zaznaczył Staszewski w programie „Rymanowski Live”.









