- Termalica zremisowała u siebie z ŁKS-em 2-2
- Do przerwy łodzianie cieszyli się z dwubramkowego prowadzenia
- Obie bramki dla gospodarzy padły po rzutach karnych
Świetny mecz w Niecieczy
ŁKS jest głównym faworytem do wygrania I Ligi i bezpośredniego awansu do Ekstraklasy. Termalica pozostaje natomiast w walce z Wisłą Kraków i Ruchem Chorzów o drugie miejsce na koniec sezonu. W niedzielę w Niecieczy gospodarze podejmowali lidera z Łodzi.
Od pierwszych minut nieco lepiej prezentowali się goście, którzy już w 13. minucie wyszli na prowadzenie. Termalica nieschludnie wyprowadziła piłkę spod własnej bramki, z czego skorzystali piłkarze ŁKS-u. Do siatki trafił niezawodny w tym sezonie Pirulo. Po pół godzinie gry było już 2-0 dla łodzian. Tym razem Pirulo asystował, a do siatki trafił Maciej Śliwa.
Do przerwy ŁKS bez większych problemów utrzymywał spokojne prowadzenie. Termalica do głosu doszła dopiero po zmianie stron. Świetną zmianę zanotował Mariusz Fornalczyk, który po wejściu na boisko wprowadził sporo ożywienia do ofensywnych poczynań gospodarzy. W 53. minucie doszło do przewinienia w polu karnym gości. Sędzia wskazał na jedenastkę, którą skutecznie wyegzekwował Wiktor Biedrzycki.
W 80. minucie mieliśmy powtórkę z rozrywki. W polu karnym ŁKS-u sfaulowany został Fornalczyk. Drugi rzut karny ponownie wykorzystał Biedrzycki, doprowadzając do wyrównania.
W doliczonym czasie gry gospodarze mogli przesądzić o zwycięstwie. Uderzenie Biedrzyckiego tym razem skutecznie obronił 19-lateni Alexander Bobek. Finalnie spotkanie zakończyło się podziałem punktów.
Komentarze