Wisła musi wrócić do Ekstraklasy. Od tego trzeba zacząć
Wisła Kraków w lipcu ogłosiła, że jej współwłaścicielem został Peter Moore, słynny biznesmen, który w przeszłości pełnił funkcję prezesa Liverpoolu, a także rozwijał takie marki, jak Microsoft czy EA Sports. Jarosław Królewski wiele razy ujawniał już kulisy całej operacji, która doprowadziła do angażu Moore’a w polski klub.
Od kilku dni Moore wraz z żoną przebywają w Polsce. Ma za sobą spotkania z drużyną, pracownikami klubu czy prezydentem miasta, a jego wizytę zwieńczy sobotni mecz z Odrą Opole. Tego dnia zorganizowano również spotkanie z zainteresowanymi na Uniwersytecie Jagiellońskim.
Było ono podzielone na dwie części. W pierwszej Moore opowiadał o swojej karierze zawodowej, kulisach pracy nad stworzeniem konsoli Xbox, rozwoju branży gier komputerowych oraz oczywiście zarządzaniu Liverpoolem. Wspominał, jak istotne jest pielęgnowanie odpowiedniej tożsamości, która spaja społeczność i mocno ją angażuje. Druga część była z kolei poświęcona na pytania od publiczności. W głównej mierze dotyczyły Wisły Kraków – planów na przyszłość i rozwój klubu w kolejnych latach.
– Trzeba działać krok po kroku. Pierwszą rzeczą, jaką musimy zrobić, jest wydostanie się z pierwszej ligi i powrót tam, gdzie nasze miejsce, czyli do Ekstraklasy. Jesteśmy największym klubem w Polsce. Dziś wieczorem na meczu będzie 33 tysiące ludzi, to największa impreza. Nie pasujemy do tej ligi, więc musimy się z niej wydostać.
– Wracamy do Ekstraklasy i zastanawiamy się, jak zbudować zespół, który pojedzie do Warszawy i wygra. Jak budować zespół w przyszłości? Tu pojawia się struktura komercyjna, która pozwoli nam wykorzystać pozytywne zjawiska związane z piłką nożną i kupować lepszych zawodników. Mamy szczęście, że posiadamy w ataku Rodado i Duarte, którzy strzelają gole, ale potrzebujemy złożyć drużynę z jedenastu piłkarzy. Teraz słyszę wiele skarg na ławkę rezerwowych, kiedy w 70. minucie meczu mogliśmy mieć problemy ze znalezieniem odpowiednich zmienników. Na to wszystko potrzeba pieniędzy, ale musimy działać krok po kroku.
– Ostatecznie musimy wrócić do Europy, bo tam są budowane marki. Buduje się reputację, która trwa dziesiątki lat. Liverpool jest klubem piłkarskim o zasięgu globalnym, ponieważ wygrywał Ligę Mistrzów. Wszyscy znają Liverpool nie dlatego, że grają z Crystal Palace w weekend, ale dlatego, że grają z Realem Madryt, Barceloną i Bayernem. To musimy tutaj zrobić. I to może potrwać dziesięć lat.
– Ten klub ma ogromny potencjał. Jesteśmy na szczycie ligi. To jest klub, który angażuje różne pokolenia – ojciec, dziadek, ty. Nie wszystkie kluby piłkarskie mają taką możliwość. Korzystamy z tego, co mamy, a niewiele klubów może się tym pochwalić. Ten klub może być równie wielki na arenie europejskiej, jak był kiedyś. Może to być Liga Konferencji i gra przeciwko drużynom litewskim, albo coś w tym stylu. Chcę, żebyśmy grali poza Polską i znów byli w Europie, bo to jest najważniejsze. Nie ma nic bardziej ekscytującego niż wieczór europejski.
Moore odniósł się również do zatrzymania Angela Rodado w Krakowie, co dla Wisły było dużym sukcesem. To wartość nie tylko dla drużyny, ale również ukłon w stronę kibiców, którzy mogą z takimi zawodnikami się utożsamiać.
– Czasami zatrzymanie takich zawodników jak Angel Rodado czy Mohamed Salah jest bardzo ważne, nie tylko ze względu na to, co potrafią zrobić na boisku, ale również ze względu na to, co znaczą dla społeczności. Niektórzy zawodnicy tak oddziałują na szatnię, że potrafią zjednoczyć drużynę. Mają charakter i cieszą się szacunkiem innych graczy. To było ważne, bo to był początek mojego zaangażowania tutaj. Jarosław ze mną rozmawiał i mówił, że istnieje prawdopodobieństwo odejścia Rodado, ponieważ inne kluby mogą mu zaoferować więcej pieniędzy. Myślę, że Rodado zdał sobie sprawę z tego, ile tu znaczy. Jest maszyną do zdobywania goli, ale także ważną częścią społeczności i wspaniałym rodzinnym człowiekiem.