Raków dostanie za niego wielkie oferty? Wkrótce się to wyjaśni
Raków Częstochowa od kilku tygodni radzi sobie fantastycznie, a spora w tym zasługa Jonatana Brunesa, który jest nie do zatrzymania. We wszystkich rozgrywkach uzbierał już 16 bramek, a serią kolejnych trafień potwierdził, że jest niekwestionowanym liderem całej ofensywy.
Latem Raków miał problem z Brunesem, który był zainteresowany transferem do Czech. Do Częstochowy spłynęła oferta na poziomie kilku milionów euro, ale została ona odrzucona. Klub przekonał napastnika do pozostania, a ten wkrótce wrócił do strzelania. W tym sezonie prezentuje życiową dyspozycję, dlatego zimą Medaliki znów mogą stoczyć o niego bój.
Znacząco wzrosła wycena Brunesa na portalu „Transfermarkt”, która wynosi teraz sześć milionów euro. Raków z pewnością będzie za niego oczekiwał wielkich pieniędzy. Czy transfer zimą jest przesądzony? W klubie oczywiście liczą, że ten nie zdecyduje się na przeprowadzkę.
– Nie jest powiedziane, że Jony odejdzie, bo nasze ustalenia są konkretne, jasne, nie ma w nich niedomówień. Widać, że wbrew temu, co utrzymywali niektórzy, dobrze się czuje w Rakowie. Gra dobrze, zna nasz wspólny cel i swój cel indywidualny. Nie wiemy, czy ktoś w ogóle przyjdzie z ofertą, a jeśli tak, to na jaką kwotę. Okienko jeszcze nie zostało otwarte, więc zobaczymy, co się wydarzy. Gdy popatrzymy na wczorajszą i dzisiejszą wycenę Norwega na portalu transfermarkt, to widać, jak wzrosła jego wartość – wyjaśnia Artur Płatek w wywiadzie dla „Przegląd Sportowy Onet”.









