Lech myśli o tych ruchach
Lech Poznań ma za sobą rekordowe lato. Sprowadził wielu ciekawych zawodników, choć nie każdy z nich zdążył już potwierdzić, że był udanym ruchem. Na pewno kibiców szybko rozkochał w sobie wypożyczony z Celticu Luis Palma, który w przypadku decyzji o wykupu ma kosztować aż cztery miliony euro. Kolejorz jeszcze takowej nie podjął.
Choć zespół zajmuje dopiero ósme miejsce w tabeli i nie osiąga satysfakcjonujących wyników, zimą rewolucji kadrowej nie będzie. Spodziewane są wyłącznie ruchy kosmetyczne i zastąpienie tych, którzy do tej pory zawodzili. Kolejorz od pewnego czasu planuje sprowadzenie nowego bramkarza, który będzie rywalem dla Bartosza Mrozka.
Nie jest to jedyny potencjalny transfer Lecha podczas zimowego okienka. Dawid Dobrasz z portalu Meczyki.pl ujawnił, że opcją jest również wzmocnienie lewej strony defensywy. Ściągnięty latem Joao Moutinho gra niewiele, a Michał Gurgul w dalszym ciągu nie przekonuje. Oprócz tego, poznaniacy przyglądają się też sytuacji w środku pola. Radosław Murawski wciąż nie wrócił do gry po kontuzji, a Timothy Ouma jest uważany za transferowy niewypał.
Lech skupia się jednak na decyzjach, które podejmie dopiero pod koniec sezonu. Wciąż nie wiadomo, czy wykupieni zostaną Palma oraz Taofeek Ismahael. Na nowe kontrakty czekają też Ali Gholizadeh i Murawski.









