Dlatego Dawidowicz opuścił Arabię
Paweł Dawidowicz przez kilka lat uchodził jako jeden z tych zawodników, którzy w przyszłości będą stanowić o sile reprezentacji Polski. Do słownika przeszło przecież określenie go jako „polski Hummels”. Nie trzeba jednak mówić, że jest ono zdecydowanie przesadzone, a sam środkowy obrońca wielokrotnie w kadrze zapisywał się raczej w negatywnym kontekście.
Niemniej jego kariera klubowa jest nieco bardziej udana, bowiem przez lata reprezentował barwy występującego na poziomie Serie A Hellasu Verona. Po zakończeniu minionego sezonu zdecydował się jednak na zmianę klubu i podpisał umowę z arabskim zespołem Al-Hazem. Jednak dość szybko okazało się, że przygoda Dawidowicza na Półwyspie Arabskim nie będzie przygodą długą i udaną, bowiem jeszcze latem rozwiązał on umowę i teraz pozostaje bez klubu. O powodach tej decyzji opowiedział w rozmowie z „Tuttomercatoweb”.
– Pojechałem sam na trzytygodniowy obóz, a potem przyjechała moja rodzina. Mam małe dziecko, a żona jest w ciąży. Prawie codziennie musiałem chodzić z nią do szpitala na badania i to było skomplikowane. Nikt nie mówił po angielsku. Nie mogłem tam zostać przez to, jak radzili sobie moja żona i syn. W pewnym momencie miałem już dość i uznałem, że są ważniejsze rzeczy niż piłka nożna – powiedział Paweł Dawidowicz w rozmowie z „Tuttomercatoweb”.
Zobacz także: Katastrofa potencjalnych rywali Polaków. Reprezentacja w rozsypce po eliminacjach









