Thomas Tuchel niepewny swojej przyszłości

Thomas Tuchel
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Thomas Tuchel

Thomas Tuchel przyznał, że w Chelsea zapanowała niepewność po ogłoszeniu przez Romana Abramowicza chęci sprzedaży londyńskiego klubu. Niemiecki menedżer dodał także, że chętnie pozostałby na Stamfrod Bridge.

  • Thomas Tuchel skomentował obecną sytuację Chelsea
  • Menedżer przyznał, że nikt w klubie nie jest pewny tego, co może wydarzyć się w przyszłości
  • Niemiecki szkoleniowiec mówi, że chciałby pozostać na Stamford Bridge

Tuchel chciałby zostać na Stamford Bridge

Abramowicz w środę oficjalnie potwierdził, że planuje sprzedać Chelsea, co wywołało lawinę spekulacji na temat przyszłości klubu. Tuchel podczas piątkowej konferencji prasowej odniósł się do tej sytuacji mówiąc, że w klubie panują różne nastroje po ogłoszeniu decyzji rosyjskiego właściciela.

– Obecnie trudno mówić na temat przyszłości. Ja uwielbiam pracę w Anglii, w Premier League. Lubię klimat tutejszej piłki. Pracując w Chelsea czuję się się bardzo dobrze i nie ukrywam, że chciałbym, aby tak pozostało. Owszem, w klubie panuje duża niepewność, ale jako szkoleniowiec musiałem przywyknąć do takich sytuacji. Muszę szczerze przyznać, że w drużynie panują różne nastroje. Ja jednak jestem bardzo pozytywnie nastawiony i wierzę, że wszystko dobrze się skończy – stwierdził Tuchel.

Niemiecki menedżer przyznał też, że cała drużyna miała spotkanie z Petrem Cechem w celu wyjaśnienia sytuacji. – Odbyliśmy wspólną rozmowę. Nie dowiedzieliśmy się dużo więcej od tego, co wiedzieliśmy wcześniej, ale każdy zna oficjalne stanowisko klubu. Nie ma sensu przesadnie martwić się przyszłością, ponieważ nie mamy na to żadnego wpływu. Musimy skupić się na naszej pracy, na piłce. Staramy się funkcjonować jak dotychczas i nie zaprzątać sobie głowy sprawami około futbolowymi – dodał niemiecki menedżer.

Już jutro The Blues czeka kolejny mecz w Premier League. Rywalem Chelsea będzie Burnley. Początek spotkania o godzinie 16:00.

Zobacz także: Jerzy Dudek: dostałem zdjęcia od przyjaciela z Ukrainy. To coś przerażającego

Komentarze